Jak to możliwe, że w Polsce tak często występują sytuacje, kiedy rodzic nie poczuwa się do ponoszenia kosztów utrzymania swojego dziecka? Większość dzieci ma oboje rodziców przy narodzinach i najczęściej także w pierwszym okresie życia niemowlęcego. 

Data dodania: 2012-03-22

Wyświetleń: 997

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W rozbitych rodzinach utrzymywanie i zapewnienie godnych warunków życia spada  na jednego rodzica, który sprawuje bezpośrednią opiekę nad dzieckiem. 

 Na szczęście znakomita większość żyje w tzw. pełnej rodzinie, aż do dorosłości. 

Niestety wzrost rozwodów i separacji powoduje, że szczególnie w ostatnich latach rośnie liczba dzieci, które po rozpadzie małżeństwa lub związku partnerskiego pozostają na stałe tylko z jednym rodzicem. Wspólne zamieszkiwanie byłych małżonków/partnerów po rozstaniu zdarza się tylko z konieczności i zwyczajnie niczemu dobremu nie służy. Dzieci cierpią emocjonalnie, bo nie rozumieją tego, co się dzieje pomiędzy dorosłymi, nie chcą rozstawać się z tatą, ani mamą, ale nadal częściej zdarza się rozdzielenie z tatą. Decyzją sądu są oddane pod opiekę jednego rodzica z uregulowaniem kontaktów z drugim rodzicem. Dobrze jest, kiedy rodzice są w stanie porozumieć się, co do wszystkich istotnych spraw dziecka, począwszy od spędzania czasu, a na kosztach utrzymania kończąc. Jest to bardzo pożądane, ale możliwe najczęściej wtedy, kiedy rozejście się odbywa się w godny sposób. Niestety częściej odbywa się to w sposób zbyt burzliwy, aby obyło się bez uczuć bólu zawodu i rozczarowania partnerem, a nierzadko nawet przemocy psychicznej lub fizycznej. Dlatego ma to negatywny wpływ na przyszłe relacje rodziców w sprawach dziecka, a także relacje dziecka i rodzica, który opuszcza dom.

Zwyczajowo i statystycznie w Polsce dziecko pozostaje przy matce i na niej spoczywa cała odpowiedzialność za opiekę, wychowanie i zapewnienie właściwych warunków rozwoju oraz potrzeb codziennego, godnego życia.

Matki nie zawsze występują o należne dziecku alimenty, nawet wtedy, kiedy ich sytuacja nie jest wystarczająco dobra. Borykają się z codziennymi problemami, a miłością rekompensują dzieciom to, z czego zmuszone są zrezygnować z uwagi na szczupłość swojego portfela. Ojcowie często nie poczuwają się do obowiązku alimentacyjnego   określonego w art. 133 par.1  Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego. Uchylają się od  łożenia na utrzymanie dziecka, tak jakby chcieli dodatkowo ukarać byłą partnerkę za rozstanie oraz decyzje sądu przyznającą jej prawo codziennej opieki. Zdarza się, że ojcowie przepadają bez wieści, nie korzystając nawet z prawa do kontaktów. W dzisiejszej trudnej rzeczywistości, kiedy rosną koszty utrzymania, drożeje odzież, ceny książek i artykułów szkolnych, koszty dodatkowych zajęć pozalekcyjnych i kursów językowych nie jest uzasadnione ani usprawiedliwione, aby matki nie zadbały o uzupełnienie domowego budżetu o należne alimenty na utrzymanie swoich dzieci. Roszczenia alimentacyjne nie mogą być postrzegane przez nikogo, jako chęć „dopieczenia” ojcu, a takie opinie często słyszy się z ust mężczyzn. Budzą one w kobietach sprzeciw i bunt, ponieważ brak alimentów najczęściej oznacza ograniczenie dziecku różnego rodzaju bodźców sprzyjających rozwojowi, chociażby dostępu do sfery kultury, rekreacji czy turystyki, a skrajnych przypadkach nawet konieczność ograniczania pożywienia do niezbędnego minimum. Z tych powodów złożenie do sądu rodzinnego roszczenia alimentacyjnego jest obowiązkiem, który ma do wypełnienia matka w imieniu swojego dziecka.

Aby złożyć pozew o alimenty można skorzystać z wzorów dostępnych w Internecie. Złożenie pozwu nie wymaga wnoszenia żadnych kosztów i opłat sądowych. Ważne jest, aby w uzasadnieniu roszczenia wymienić szczegółowo rodzaj i wysokość ponoszonych kosztów utrzymania dziecka. Na wszelki wypadek można gromadzić wszelkie rachunki i paragony za opłaty i zakupy. Zdarza się, że sąd może zażądać udokumentowania ponoszonych wydatków, chociaż nie jest to regułą. Obecnie sądy zasądzają minimum 400 zł alimentów na dziecko uczęszczające do szkoły podstawowej, także, jeśli pozwany osiąga zaledwie minimalne dochody lub tłumaczy się brakiem pracy. Kodeks Rodzinny nakłada obowiązek utrzymania na oboje rodziców, co sąd przywołuje w trakcie rozpatrywania sprawy z konkluzją, że każdy rodzic we własnym zakresie musi organizować swoje życie i sprawy dla wypełniania obowiązków rodzicielskich. Proces o alimenty zazwyczaj nie trwa długo. Wyrok sądowy jest równie ważny, co zawarcie przed sądem ugody pomiędzy rodzicami w sprawie alimentów. Zawarcie ugody nie jest jednak równoznaczne z wypełnianiem zobowiązania alimentacyjnego w przyszłości. Dlatego należy pamiętać, aby zaraz po zakończeniu sprawy sądowej złożyć w formie pisemnej, w sekretariacie wniosek o tytuł wykonawczy. Dokument ten zwykle przesyłany jest pocztą.

Posiadanie tytułu wykonawczego zasądzonych alimentów jest niezbędne do egzekwowania ich w przypadku, kiedy zobowiązany rodzic nie płaci ich dobrowolnie i w ustalonym przez sąd terminie, stając się tym samym dłużnikiem alimentacyjnym. W takim wypadku należy zwrócić się do komornika, właściwego dla miejsca zamieszkania zobowiązanego rodzica. Koszty komornicze zostaną ściągnięte z dłużnika. Brak skuteczności działań komorniczych przez okres 2 miesięcy uprawnia do ubiegania się o wypłacanie alimentów z funduszu alimentacyjnego, ale tylko wówczas, jeżeli dochód na jednego członka rodziny nie przekracza 725 zł. Maksymalna kwota alimentów wypłacanych z funduszu alimentacyjnego to 500 zł. W zdecydowanie gorszej sytuacji są osoby, które nie spełniają kryterium dochodowego. Niezapłacone, skumulowane alimenty można wyegzekwować przy okazji podziału majątku, o ile taki istnieje i będzie przedmiotem podziału przed sądem. Trudności oraz bezsilność egzekwowania jest przygnębiająca i osłabiająca, jednak po upływie dłuższego czasu można zwrócić się z wnioskiem do prokuratury o ściganie uporczywego uchylania się od płacenia alimentów. Czyn ten jest zagrożony karą grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat 2 na podstawie art. 209 Kodeksu Karnego. Nawet to nie powstrzymuje od niepłacenia, chociaż nie przepis prawny, ale zwykłe, ludzkie poczucie odpowiedzialności i miłości powinno być powodem przyczyniania się do zaspokajania potrzeb swojego dziecka.

Trudno sobie wyobrazić, dlaczego uporczywie unikający płacenia alimentów rodzic ma odwagę patrzyć w oczy córki lub syna bez poczucia winy, a często nawet z poczuciem krzywdy. Nic nie usprawiedliwia takiej postawy. Naga prawda o alimentach, budzi sprzeciw tej grupy rodziców, która uchyla się od finansowania swoich dzierci. Padają zarzuty o "dźwigni finansowej" dla sprawującego opieke rodzica. Nowe związki, nowe dzieci lub  zwyczajna niechęć  do pracy maja usprawiedliwiać taką postawę. Właściwe jednak jest zastanowienie się nad własnym postępowaniem, ponieważ odbiera ono dzieciom poczucie wartości, zdolność do szczerej radości podczas choćby przypadkowych spotkań z rodzicem oraz chęć utrzymywania więzi i poprawnych kontaktów w dorosłym życiu. Czy tak trudno to zrozumieć?

Licencja: Creative Commons
0 Ocena