Komu z nas nie zdarzyło się mieć do czynienia z kontrolerem biletów w autobusie czy tramwaju? Kto choć raz w życiu nie jechał bez biletu, niechaj pierwszy rzuci kamień….. otóż spotkanie pierwszego stopnia z kanarem wcale do przyjemnych nie należy.

Data dodania: 2012-03-07

Wyświetleń: 396

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jednakże jeśli by spojrzeć na świat oczami kanara to też nie jest ono usłane różami.

Pasażerowie, którzy jeżdżą komunikacją miejską bez biletów powinni mieć się na baczności! Już od ponad roku obowiązują nowe przepisy ustawy o transporcie publicznym. W myśl polskiego ustawodawstwa kontroler uzyskał sporo przywilejów, które dały mu szeroką władzę.  Kanar nie tylko ma prawo zatrzymać gapowicza siłą, ale za próbę ucieczki, może poskarżyć się policji i nałożyć nawet 5 tysięcy złotych grzywny.

Kontroler może bez jakichkolwiek sankcji ująć gapowicza. Podróżujący bez biletu mogą zostać zatrzymani siłą, obezwładnieni i wyprowadzeni poza autobus, czy tramwaj. Kontroler może również zabronić opuszczenia pojazdu niepokornemu pasażerowi bez biletu, nawet zasłaniając drzwi własnym ciałem. Niektórzy może są oburzeni takimi postanowieniami, które zapominać mogą o nietykalności osobistej. Wszystkie działania państwa mają na celu jedną rzecz - zachęcić pasażerów do kupowania i kasowania biletów, ale też do większej ściągalności kar pieniężnych, które wpływać mają na tak zwaną dziurę budżetową.

Jednakże czy taki sposób jest dość motywujący? Może lepiej byłoby nie karać, ale przede wszystkim znaleźć inne, nowatorskie rozwiązania zachęcające do kasowania biletów, a dzięki którym sprzedaż biletów by wzrosła? A może bilet elektroniczny w telefonie czy touchpadzie, będzie zachęceniem dla lubiących nowinki techniczne gapowiczów.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena