Tak jak Smok Wawelski pożerał krakowian, tak Nowa Huta miała swego czasu pożreć średniowieczne miasto. Niektórzy twórcy epoki socrealizmu pisali nawet, że za kilkadziesiąt lat będziemy mówić o „Krakowie pod Nową Hutą”. 

Data dodania: 2012-02-28

Wyświetleń: 2448

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 6

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

6 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dziś już nikt tych wierszy nie pamięta, Nowa Huta zaś budzi sprzeczne emocje. A czym wabi Kraków? Zabytkami, ciekawą historią, a może… mocą czakramu?

Niektórych pewnie tak. Kraków zachwyca średniowieczną i nowożytną spuścizną, czaruje legendami i wybitnymi nazwiskami. Mieszkańcy dawnej stolicy Jagiellonów wychowani w artystycznej atmosferze i nią przesiąknięci sprawiają wrażenie jakby donikąd się nie spieszyli i zawsze mieli czas na pogawędkę przy filiżance, kuflu czy szklance dowolnego napitku w jednej z niezliczonych krakowskich knajpek.

Niektórzy turyści nie poprzestaną jednak na zatrzymaniu się w hotelu w Krakowie, spacerze staromiejskimi uliczkami czy zwiedzeniu Wawelu i skierują swe kroki w stronę Nowej Huty.

Dziedzictwo socrealizmu – przygnębia czy inspiruje?

Młodym Europejczykom z zachodniej strony żelaznej kurtyny Nowa Huta wyda się inspirująca. Socrealistyczny twór nielubiany przez mieszkańców grodu Kraka raczej ciekawi niż zachwyca, bo choć na socrealizm jest moda, styl lat pięćdziesiątych w architekturze mało komu kojarzy się pozytywnie. Warto jednak pamiętać, że przemysłowe miasto w fazie projektu miało zawierać w sobie cechy idealnego założenia. Inspirowane było zatem wytycznymi renesansowymi…

Dziś coraz mniej widocznych oznak pierwotnej idei porządku i śladów zaplanowanych rozwiązań. Miasto niszczeje. Elewacje, fasady i inne detale architektoniczne są często zmieniane lub usuwane bez konsultacji ze specjalistami i społecznością lokalną. Mimo że w 2004 r. układ urbanistyczny Nowej Huty został wpisany do rejestru zabytków Krakowa, konserwatywna opinia publiczna skłonna jest raczej ulegać stereotypom niż zwrócić uwagę na oryginalny charakter założenia. Do lokalnych przesądów należy opinia najniebezpieczniejszej dzielnicy w mieście, która ukształtowała się jeszcze w początkowej fazie budowy miasta. Wzięła się m.in. stąd, że do budowy często zatrudniani byli kryminaliści.

Ci, którym Nowa Huta nasuwa ponure refleksje na temat przeszłości Polski, skierują pewnie swe kroki na Cmentarz Rakowicki w Krakowie – jedną z najważniejszych polskich nekropolii (ostatnio pochowano na niej poetkę Wisławę Szymborską). Wznosi się tu Pomnik Ofiar Komunizmu. Autorem pomnika jest rzeźbiarz Stefan Dousa. Postument stanął na Cmentarzu Rakowickim w 55. rocznicę zbrodni katyńskiej.

A co było trendy w PRL-u?

Czas odgonić ponure myśli. Dla odmiany zwróćmy uwagę na obyczajowy aspekt życia w PRL-u. We wszystkich krajach postkomunistycznych żywa jest tęsknota do owych czasów. Jednym z jej symptomów jest przywoływanie barwnych elementów wystroju „najweselszego baraku”. Za taki może zostać uznany, co prawda zaimportowany z baraku sąsiedniego, ale niewątpliwie z sukcesem oswojony… trabant. Już od 2003 r. w październiku odbywa się w Krakowie zlot miłośników tych pojazdów – TrabiEXPO. Kolorowa parada sputników na kółkach przyciąga rzesze przypadkowych gapiów. Trudno jednoznacznie ocenić, czy odrestaurowane i „podrasowane” auta bardziej uwodzą miłośników motoryzacji, czy fanów PRL-owskich gadżetów.

Muzeum PRL-u pod gołym niebem

Od dłuższego czasu mówi się o planach otwarcia muzeum PRL-u w Nowej Hucie. Tymczasem do władz miasta napływają wnioski o wyeliminowanie z przestrzeni publicznej nazw ulic i instytucji związanych z komunistyczną rzeczywistością. To akurat nie jest tylko i wyłącznie specyfiką Krakowa.

Warto w toku gorejących dyskusji ugryźć dla siebie kawałek wiedzy o nie tak odległej w końcu historii. Istnieje tendencja, by okres od II wojny światowej do 1989 roku zamknąć w muzeach. Zarejestrowanie na żywo wciąż istniejących pozostałości socrealistycznej scenerii – takich jak Nowa Huta, którą właściwie można traktować jak muzeum pod gołym niebem – jest niewątpliwie cennym dopełnieniem wiedzy o PRL-u. Weekend w Krakowie może być świetną po temu okazją.

Licencja: Creative Commons
6 Ocena