Słuchaj, Certyfikat Rezydencji to urzędowe potwierdzenie tego, że w tym kraju, który wystawia ten dokument, Ty podlegasz podatkowi od wszystkich swoich dochodów, choćby uzyskanych za granicą. Potwierdza więc Twój nieograniczony obowiązek podatkowy.
Na chłopski rozum, zobacz:
Jeżeli taki certyfikat wydaje Tobie fiskus w Polsce, to znaczy (ogólnie rzecz biorąc - wyjątek za chwilę), że musisz się w PL rozliczać od dochodów polskich, holenderskich, chińskich, marsjańskich i wszelkich innych. Rozumiesz? Możesz w PL nie mieć żadnego dochodu, ale to, że podlegasz tutaj w PL nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu, decyduje o tym, że w PL się rozliczasz z dochodów zagraniczych.
OK, a co z dochodami np. holenderskimi?
One w Holandii również podlegają opodatkowaniu, ale tylko w takiej wysokości, w jakiej zostały uzyskane w Holandii. Jest to - przeciwnie - "ograniczony obowiązek podatkowy".
A więc NL te dochody opodatkuje i PL również, a podwójnego opodatkowania unikniesz przez zastosowanie metody zaliczenia.
OK, ale może się zdarzyć i tak (i to dość często), że w obydwóch krajach spełniasz warunki rezydencji podatkowej i każdy z tych krajów chce Tobie wystawić certyfikat ... Upsss. :)
No właśnie, co wtedy?
Jasne jest, że nie możesz podlegać opodatkowaniu od swoich wszelkich dochodów w dwóch krajach. I tego unika się własnie stosując odpowiednie zapisy umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, która rozgranicza kompetencje dwóch państw i wskazuje, które z nich ma prawo nałożenia nieograniczonego obowiązku podatkowego na podatnika.
Kiedy Certyfikat Rezydencji jest najczęściej wymagany?
W banku. Bo zazwyczaj Twoje odsetki zagraniczne trzeba opodatkować inną stawką, aniżeli stawka lokalna. Ta inna stawka podatku, to stawka wyciągnięta wprost z umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania.