Kod, który niegdyś był rozwleczony na kilka, lub nawet kilkanaście tysięcy linii był niesamowicie problematyczny w utrzymaniu i debugowaniu. Zdecydowano się więc kod umieszczać w oddzielnych plikach i wykorzystywać go w innych miejscach. Oprócz oczywistych zalet pomogło to w tworzeniu kodu przenośnego i takiego, który mógłbyć wykorzystywany wiele razy, bez potrzeby ponownej implementacji. Zrewolucjonizowało to rynek oprogramowania, firmy zaczęły tworzyć bardziej rozbudowane aplikacje, wzrosła wydajność i wykształciły się między innymi takie języki jak Delphi wywodzące się ze strukturalnego Pascala.
Językiem, który jest sztandarowym przykładem podejścia programowania obiektowego jest Java. Technologia stworzona przez Jamesa Goslinga w latach dziewięćdziesiątych początkowo nie była traktowana zbyt poważnie. Przede wszystkim był to pierwszy język, który miał być stosowany na szeroką skalę i wykorzystywał interpreter, a nie był kompilowany do kodu maszynowego. Trudne początki nie zniechęciły Goslinga i jego kolegów do dalszego rozwoju i po kilku poprawkach sprawili, że wzrosła jego wydajność, a zainteresowanie w okół niego przerosło ich najśmielsze oczekiwania.
Obecnie Java jest wykorzystywana w setkach urządzeń, które spotykamy na co dzień, głównie telefonach komórkowych i jako aplikacje serwerowe. Uważana była za technologię powolną i nie nadającą się do wielu zastosowań, a w rzeczywistości, dzięki niesamowitej optymalizacji bibliotek standardowych bywa wydajniejsza nawet od języków kompilowalnych takich jak na przykład C++. W jej ślady zmierzają także inne języki naszych czasów, przykładowo Python i Ruby, które można spotkać coraz częściej w firmach zajmujących się przede wszystkim technologiami webowymi.
Programowanie obiektowe zrewolucjonizowało rynek informatyki i obecnie ciężko jest sobie wyobrazić przyszłość bez tego paradygmatu. Model ten przenosi się także na inne dziedziny informatyki, jak bazy danych i wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze przez wiele lat ewoluował i był głównym nurtem w programowaniu, zanim znajdzie godnego następcę.