W dniu 12 czerwca 2011 roku wylądowaliśmy na lotnisku w Johannesburgu. Początkowo zaczęliśmy nerwowo rozglądać, spodziewając się najgorszego. Miało być biednie, niebezpiecznie, z policją a powitała nas miła przedstawicielka naszego biura podróży. Johannesburg okazał się ciekawym i bardzo dużym miastem. Oczywiście, przestępczość jest tam tak jak w każdym wielkim mieście, ale nie jest to tak jak przedstawiają to media w Polsce. W pierwszy dzień pobytu zwiedziliśmy centrum Johannesburga i Pretorię, stolicę RPA. Naszym celem wycieczki nie był jednak Johannesburg, tylko pobliski Park Nadodowy Krugera, położony w Prowincji Mpumalanga, tuż obok granicy z Mozambikiem (na wschodzie) i Zimbabwe (na północy). Piszę pobliski, bo pomimo że znajduje się odległości aż 5 godzin jazdy od Johannesburga, na warunki RPA nie jest daleko.Wbrew naszym oczekiwaniom, szosy w Republice Południowej Afryki są dobrze utrzymane, mogliśmy więc podróżować z prędkością ponad 130 km na godzinę. Mijaliśmy malownicze wzniesienia Prowincji Mpumalanga. Po przekroczeniu bramy wjazdowej do Parku Krugera znaleźliśmy się jakby w innym świecie. To była prawdziwa Afryka, taką jaką znamy z telewizji. Po drodze do naszego kempingu zatrzymywaliśmy się przy licznych wodopojach i obserwowaliśmy podchodzącą zwierzynę. Pomimo że czerwiec to początek zimy na południowej półkuli, było bardzo ciepło, ale nie upalnie. Dzięki temu nie czuliśmy wielkiej różnicy. Najmilej wspominam wieczory na kempingu, gdzie każdego wieczoru rozpalaliśmy ognisko i robiliśmy tradycyjnego braia (grilla). Było to bardzo romantyczne, na niebie widzieliśmy tysiące gwiazd, za ogrodzeniem widać było podchodzące zebry i guźce. W oddali słychać było wycie hieny i porykiwanie lwów.
Moim zdaniem wycieczka do Parku Krugera była największą przygodą mojego życia, pomimo że zwiedziłem już wiele innych krajów. Najlepiej wspominam panującą tutaj atmosferę i spokój. Oczywiście zobaczyliśmy też wiele ciekawych zwierząt, jednak ja bardziej cenię tutejsze krajobrazy i drzewa. W Parku Krugera występuje wiele różnych ekosystemów, można tam spotkać sawanny jak też skaliste góry i gęsty busz.
Większość obszaru zajmują równiny i łagodne pagórki, rozległa sawanna, jedynie na wschodzie, tuż przy granicy z Mozambikiem, wznosi się łańcuch górski Lebombo – jedno z najbardziej dziewiczych miejsc Afryki. W parku żyje obecnie aż ok. 8 tys. słoni i 600 białych nosorożców. Przecina go z północy na południe dobrze utrzymana główna asfaltowa szosa, ale są tu także nieco mniej uczęszczane boczne trasy szutrowe, wspaniałe bezdroża dla samochodów z napędem na cztery koła i miłośników off-roadu.
Łączna długość dróg, jakie oddano do dyspozycji zwiedzających, wynosi ok. 2000 km. Można z nich podpatrywać niezmiernie bogaty świat zwierzęcy i roślinny Parku Narodowego Krugera. Jeśli ktoś chce zwiedzić Park Krugera Taniej, nie potrzebuje przewodnika – dozwolone jest swobodne poruszanie się po wyznaczonych drogach własnym autem (wypożyczonym w RPA). Jednak z przewodnikiem można podziwiać wiele więcej atrakcji turystycznych i zapoznać się z interesującymi faktami o tym zakątku świata.
W każdym z tych zakątków spotykaliśmy inne zwierzęta.
Przewodnik opowiadał nam wiele ciekawych afrykańskich historii. Po pięciu dniach pobytu w Krugerze, nie mieliśmy jeszcze dosyć, ale ze smutkiem musieliśmy jechać dalej.