Esperal wciąż budzi kontrowersje jako metoda leczenia. Zamieszczam poniżej rozważania własne dotyczące disulfiramu. Nie są one dla nikogo wiążące.To moja prywatna opinia.

Data dodania: 2011-03-25

Wyświetleń: 2713

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Esperal- jako jedna z metod leczenia uzależnienia od alkoholu.

 Pracuję w ośrodku leczenia uzależnień. Bardzo często uzależnieni od alkoholu pacjenci pytają o możliwość zaszycia esperalu (disulfiramu). Wydaje im się, że krótki, stosunkowo niedrogi i bezpieczny zabieg pozbawi ich na jakiś czas kłopotu. Tak naprawdę kłopot dopiero się zaczyna. Informuję, że:

Po pierwsze: w Polsce disulfiram jest nieprodukowany od kilku lat (chyba od 2006r.).

Po drugie: nigdy nie leczył-był tylko straszakiem (klient nie pił, bo bał się, że umrze).

Po trzecie: nie powoduje,że się nie chce pić.

Po czwarte: gdy się skończył czas działania chory pił od nowa często we większych ilościach.

Po piąte: nie działał rok,a tylko kilka miesięcy.

Po szóste: disulfiram w połączeniu z alkoholem może tworzyć mieszankę wybuchową.

Po siódme: utwierdza w mechanizmach choroby (klient twierdzi,że nie jest alkoholikiem bo przecież potrafi nie pić przez rok.

Po ósme: tak naprawdę to zostawienie sobie furtki do dalszego picia i rozwoju uzależnienia.

Dlatego pamiętaj, że aby pokonać chorobę konieczne jest skierowanie chorego na terapię uzależnienia, a nie szukanie miejsc, gdzie będzie mógł się zaszyć (nielegalnie). W czasie terapii nauczy się jak radzić sobie w sytuacjach stresujących bez alkoholu i jak na nowo cieszyć się życiem. Nawiąże też nowe kontakty i znajomości, które będą niezbędne w trudnej drodze trzeźwienia. Ci, którym się udało twierdzą, że warto było podjąć trud terapii odwykowej.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena