Park Narodowy Addo Elephant jest najszybciej rozrastającym się parkiem w Republice Południowej Afryki. Fascynująca jest jego historia. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy jak kosztowna może być ochrona środowiska.

Data dodania: 2010-12-19

Wyświetleń: 1732

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 5

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

5 Ocena

Licencja: Creative Commons

W 1919 roku najęto majora PJ Pretoriusa żeby wyeliminować wszystkie słonie na terenie dzisiejszego PN Addo żeby zakończyć zmagania farmerów.

Słonie regularnie niszczyły plantacje i było to jedyne rozsądne rozwiązanie na te czasy. Pretorius zabił aż 120 słoni, ocalało tylko 11, bo uciekły do bardzo trudnego dla ludzi terenu zwanego Harvey Bush. W 1931 roku proklamowano tam park narodowy i przegoniono tam pozostałe 11 słoni.

Sprawa nie była jednak rozwiązana, okazało się że wybudowane w pośpiechu elektryczne ogrodzenie było bardzo łatwe do pokonania przez słonie. Park Narodowy Addo zyskał wtedy reputację najbardziej niebezpiecznego parku na świecie. Farmerzy odnosili ogromne straty, domagali się wysokich odszkodowań. Zdarzały się też wypadki śmiertelne. Ofiarami słoni padali farmerzy, myśliwi, pracownik parku i kobieta, która zabłądziła w nocy. Fascynująca jest historia rolnika wiozącego wozem konnym ładunek owsa do Port Elizabeth. Kiedy pojawiło się za nim stado słoni, jedyne co mógł zrobić było wysypanie na drogę dużej ilości owsa. Opóźniło to słonie tylko na krótką chwilę, po chwili znów doganiały wóz z owsem. Farmer zrzucał z wozu kolejną porcję owsa, w ten sposób udało mu się wyjechać z terytorium słoni. Owies uratował życie farmera.

Zarząd parku zaczął akcję dożywiania słoni, żeby trzymać zwierzęta w granicach parku.

Całymi wozami przywożono siano, dynie, ananasy i pomarańcze. Był to bardzo dobry sposób, ale bardzo drogi. Słonie spodziewały się swojej dziennej racji i zawsze krążyły w jednym miejscu. W 1954 roku ukończono budowę ogrodzenia odpornego na słonie, ale dożywianie stało się już rutyną i trudno było to zakończyć. Każdego dnia ciężarówka pełna pomarańczy wjeżdżała do parku, bardzo blisko ogrodzenia widokowego dla turystów. Kierowca zataczał koła, w tym czasie otwierane były burty i owoce rozsypywały się po wszystkich stronach. Po wielu latach okazało się że dożywianie słoni wyrządziło ogromne zniszczenia dla tej części parku. Słonie przywykły do karmienia, zawsze oczekiwały na pożywienie, nie oddalały się daleko żeby nie przeoczyć posiłku. Bardzo mały obszar parku musiał wyżywić 75% stada, co zniszczyło prawie całkowicie roślinność. Słonie stały się agresywne, walczyły o pomarańcze, zdarzały się przypadki stratowania młodych słoni. W 1976 roku park zakupywał aż 30 ton pomarańczy miesięcznie.

W 1978 roku podjęto niełatwą decyzję o zaprzestaniu dokarmiania. Do dzisiaj obowiązuje zakaz posiadania przez odwiedzających park owoców cytrusowych ze względu na własne bezpieczeństwo.

Słonie mają dobrą pamięć, doskonale pamiętają zapach pomarańczy, mają też dobry węch. Jeśli wyczuły by zapach pomarańczy, wycieczka do parku skończyć by się mogła tragicznie.

Licencja: Creative Commons
5 Ocena