Jak cię widzą, tak cię piszą, a jeśli nie ciebie, to twoje rzeczy, twój pokój, twoje biuro czy biurko. I tu z odsieczą dla dobrego wizerunku przychodzą artykuły biurowe, wszystkiego rodzaju drobne istnienia, które to świadczą o duszy całości. Każdy jeden niedbale rzucony spinacz ma swoje znaczenie - nie mówiąc już o bytach takich jak biblioteczka, lampa, starodawna maszyna do pisania czy zabytkowy telefon na korbkę. Biuro z duszą może mieć jednak także ten, kto idzie z ducem czasu - w jego świecie znajdziemy różne akcesoria multimedialne, rzutniki i ekrany, drukarki, niszczarki i ich pochodne. Jakikolwiek styl obierzemy, musimy być w nim konsekwentni - to chyba jedyna zasada.
Urządzając swoje stanowisko pracy, zaczynamy od organizacji przestrzeni. Idealne biuro jest dość przestrzenne - świadczy o statusie szefa - nie może jednak być zbyt obszerne, gdyż grozi złym zagospodarowaniem przestrzeni, co bardzo rzuca się w oczy - puste przestrzenie są zimne i niegościnne. Pomieszczenie powinno też być jasne - najnowsze trendy postulują nawet biura utrzymane w białej tonacji, z przeźroczystymi szybami je wydzielającymi zamiast ścian. Rozwiązanie to może jednak budzić szereg wątpliwości - może miejsce pracy szefa powinno zostać w sferze sakrum, do którego nie musi zaglądać każdy przechodzień? Po drugie, kliniczna czystość, odruchowo, nie budzi całkowitego zaufania, o które przecież wszyscy zabiegamy.
Nawet nie będąc szefem wielkiej korporacji, a jedynie uczniem szkoły podstawowej (każdy tak przecież zaczyna ;)) wszyscy potrzebujemy podstawowych akcesoriów takich jak pióra, długopisy, zeszyty, skoroszyty, spinacze, segregatory, bez których zorganizowanie i poukładanie sobie swojej codzienności jest niesłychanie trudne. Wszyscy mamy słabość do gadżetów z księgarni - a wizyty w niej, zwłaszcza pod koniec wakacji, pozwalają łagodniej wejść w nowy rok szkolny.