Czym jest kultura darów?
Z terminem Kultury darów zapoznałem się wchodząc w struktury stowarzyszenia (nie jest to stowarzyszenie polityczne) Ko-Liber kształtującego myśl Konserwatywną Liberalną, środowisko Krakowskie było bardzo dobrze rozwinięte i do tej pory jest jednym z bardziej aktywnych na tle innych miast w Polsce. Sam dostałem dar czyli drogocenną wiedzę której przekazanie przecież kosztowało mojego rozmówce czas oraz wysiłek zarówno umysłowy jak i fizyczny, nie robił tego po to aby odnieść z tego tytułu bezpośrednie korzyści, nie robił również tego tylko dlatego że chciał mieć jak najwięcej zwolenników po swojej stronie ponieważ jak sam określił „nie wszyscy są tego warci”. Tak więc dostałem od niego, przynajmniej w jego oraz moim mniemaniu prezent w formie informacji którą następnie wykorzystałem do rozwijania swoich poglądów. Sytuacja na większą skalę również jest do wyobrażenia kiedy widzimy jak bogaty człowiek bezinteresownie, nie startując w wyborach ani nie reklamując niczego rozdaje swoje dobra biednym, może to być złotnik, jubiler, producent mebli czy naukowiec którego przykłat jest chyba najbardziej popularny podczas podawania definicji kultury darów.
Jakie korzyści czerpie się z kultury darów
Większość ludzi obecnie kojarzy korzyści z bezpośrednimi korzyściami materialnymi jak pieniądze czy drogie samochody dlatego też skupimy się na nich jako na pierwszych, sam dar zgodnie z definicją musi być darowany czyli oddany bezinteresownie. Lecz nie znaczy to że gest ten nie musi w swoich konsekwencjach nieść ze sobą pożądanych dla nas skutków, na przykład naukowiec udostępniający wyniki swoich prac nad rozwojem raka nie tylko zyskuje sławę, uznanie oraz częste wymienianie swojego nazwiska w pracach innych naukowców czerpiących z jego doświadczenia, lecz również większe szanse na odnalezienie lekarstwa na tą patologie chorobową co w przyszłości może uchronić jego, jego żonę lub dzieci. Po za tym wraz z uzyskaniem prestiżu powstałego na skutek wielokrotnego powielania jego pracy, a tym razem zwiększeniem zasięgu oddziaływania oraz popularyzacji jego nazwiska może one w przyszłości liczyć na bardziej prestiżowe stanowisko lub lepiej płatną posadę.
Więzi społeczne
ludzie są niezwykle skomplikowanymi istotami, poznawanie mechanizmów tworzących naturę ludzką jest niezwykle ciekawe i pozwala lepiej zrozumieć otaczający nas świat, są to niekiedy sprawy medyczne, innym razem psychologiczne. Nie ma co ukrywać iż zazwyczaj w naszym otoczeniu znajdują się inni ludzie z którymi wzajemnie na siebie oddziałujemy, na wskutek wzajemnego oddziaływania uczymy się kooperować oraz wytwarzają się więzi społeczne pozwalające na lepszą współpracę między ludzką co również objawia się poleszeniem ogólnego dobrobytu społeczeństwa. Jeszcze nim nastały czasy w których państwo postanowiło zastąpić naturalne działania ludzkie ludzie tworzyli silne społeczności w których ludzie mogli na sobie polegać, wynikało to z prostej zasady zwanej u specjalistów od socjotechniki jako zasada wzajemności.
Zasada wzajemności
Zasada wzajemności jest jedną z lepiej odczuwalnych dla nas efektów psychologiczno-społecznych, dobrze wiemy iż jeśli ktoś nam pomoże na przykład ofiarowując nam meble będziemy czuli wobec niego wdzięczność. Oczywiście gdyby on potrzebował w takim wypadku pomocy zdecydowanie chętniej pomogli byśmy osobie na którą sami mogliśmy wcześniej liczyć, pozwala ona również przy wartościowaniu ludzi w swoim otoczeniu na tych z którymi możemy i powinniśmy współpracować oraz na tych którzy nie nadają się do naszej społeczności, bądź po prostu nie chcą tam być. Jeśli pomoglibyśmy komuś i następnie przy prośby o pomoc wychodzącej z naszej strony usłyszeli odmowę prawdopodobnie czuli byśmy się głęboko zawiedzeni, to też jednostkę która nie stosowała by się do niepisanej zasady wzajemności prawdopodobnie szybko wyeliminowalibyśmy z grona osób którym warto pomagać. Spece od manipulowania ludźmi poprzez uruchamianie w nich odpowiednich mechanizmów psychologicznych bardzo dobrze zdają sobie sprawę z tego mechanizmu, w zależności od badań ustalono że osoba namawiająca do kupna jakiegoś towaru ma od 50 do 70% większe szanse na owocne zakończenie transakcji jeśli osoba kupująca jest zobowiązana w jakiś sposób zasadą wdzięczności. Może wydać się to błahym problemem jednak jest to odpowiedź na dręczącą nasze społeczeństwo znieczulicę oraz brak dobrych stosunków między ludzkich, kiedyś ludziom po prostu opłacało się być miłym po to aby wtedy gdy im powinie się noga sami mogli liczyć na ewentualną pomoc, dzisiaj jest niestety inaczej.
Czyli jak państwo zabrania nam być solidarnymi
Państwo zawiera w sobie pewne na pozór mogłoby się wydawać paradoksy, z jednej strony każe, a wręcz zmusza nas do bycia solidarnymi z innymi ludźmi i pod tym pretekstem pobiera od nas wysokie podatki. Z drugiej strony zniechęca nas do pomagania ludziom bez pośredniczenia państwa nakładając na ludzi chcących dzielić się z innymi podatki od darowizn, wątpię w to aby konieczność zapłacenia jakiegokolwiek podatku motywowała do powtarzania procederu. Dochodzi już do takich absurdów jak nagłośniona na całą Polskę sprawa piekarza który wieczorny chleb który mógł równocześnie wyrzucić rozdawał bezdomnym, wydało by się że taki człowiek powinien dostać jeśli już to pochwalę za czynienie dobra jednak kontrola urzędnicza wykazała iż pan Piekarz zalega z ogromną ilością podatku od darowizn! Skończyło się to bankructwem piekarni oraz wieloma niemiłymi konsekwencjami dla pana Piekarza, moim zdaniem było to takie działanie urzędników ku przestrodze innymi, czy więc wyobrażacie sobie aby ktokolwiek, nawet człowiek dobrej woli oddał wam coś za darmo, nie opłacało by mu się to bo jeszcze musiał by do swojej chęci pomocy oraz towarowi który chcę przekazać dopłacić, bez znaczenia czy byłby to farmaceuta produkujący środki medyczne czy producent mebli.
Małopolska która jak z moich obserwacji wynika ma jeszcze dość silne więzi społeczne była by ciekawym przykładem tego jak rozkład więzi społecznych na skutek ingerowania państwa w wolność obywateli ulega coraz większemu przyśpieszeniu, wszechobecny rozkład jest po prostu namacalny. Niegdyś ludzie byli dla siebie mili, jeśli nie wiązało się to z problemami dla nich samych chętnie pomagali innym ponieważ wiedzieli że jest to również w ich interesie, jeśli ja dziś pomogę przenieść koledzę szafę mam większe szanse że on również mi pomoże gdy będę w potrzebie. Osoby nielubiane poprzez to że były by nie miłe miały by dużo mniejsze szanse na uzyskanie bezwarunkowej pomocy, to też szybko znikali by ze społeczeństwa schodząc na margines lub po prostu musieli by zmienić swoje podejście do ludzi. Obecnie nie ma żadnego znaczenia czy osoba mieszkająca w centrum miasta Kraków zatruwa życie sąsiadom czy nie, moja sąsiadka który wylewała swoje nieczystości kilkunastokrotnie w roku przez okno na samochody innych mieszkańców kamienicy nie mogła być eksmitowana z mieszkania mimo że od ośmiu lat nie płaciła czynszu, gdyś sprawami solidarności społecznej zajmuje się obecnie państwo które przecież nie pozwoli by wylądowała ona na zasłużonym bruku. Tak więc mimo iż oddaje ona mocz na wycieraczki sąsiadów, a straż miejska czy policja pojawiają się u niej kilka razy w miesiącu. Wynikało to z tego iż obecnie nie było żadnych mieszkań socjalnych, a ona jako część społeczeństwa zasługuje na solidarność, mogło by się to wydać absurdalne że sąsiedzi którym zatruwa życie muszą się składać na subsydia i zasiłki dla kogoś takiego jednak to właśnie oni opłacają sami sobie pod przymusem państwowym dalszy koszmar, tymczasem ich problem dostaje pieniądze na alkohol, jedzenie, ubrania czy po to by odwiedzić centrum medyczne.
Kraków i jego centrum pełne jest takiego patologicznego elementu który w normalnych warunkach nie miał by szans na egzystowanie i prowadzenie swej szkodliwej działalności w takim miejscu.
Dziękuje oraz zapraszam do komentowania oraz oceniania moich artykułów.