Podobna sytuacja dotyczy jedną z najwspanialszych atrakcji Dolnego Śląska, Zamek Książ. Jedynie dwa zamki w Polsce - Malbork i Wawel klasyfikują się nad nim pod względem wielkości. Obiekt został wybudowany w XIII wieku pod patronem księcia świdnicko – jaworskiego Bolesława I Surowego. Obecnie po gruntownej renowacji od końca lat 60tych stanowi piękną ozdobę powiatu wałbrzyskiego. Zamek Książ słynie z charakterystycznej wschodniej fasady. Turyści mają okazję obejrzeć przestronne komnaty, z których najwspanialszymi jest Salon Maksymiliana, Salon Chiński, Włoski oraz Błękitny.
Zwolennicy renowacji namacalnego dziedzictwa przodków podkreślają sens zachowania dostępności obiektów dla przyszłych pokoleń. Przywrócone do świetności zamki w Polsce nie muszą pozostać z pustymi wnętrzami. Cóż jest złego w prowadzeniu w nich muzeów, restauracji, hoteli, sklepów. Widząc nieuchronne zniszczenia opuszczonych, nieodnawianych, zdewastowanych przez w czasie II Wojny Światowej kamienic czy fabryk, uważam, że nie wolno pozwolić na zostawianie potomkom samych zabytkowych ruin. Zamek Książ jest doskonałym przykładem, ile korzyść wnoszą zabiegi konserwacji.
Dopóki zamki w Polsce nie będą posiadały swoich dobrych gospodarzy, dopóty podobne wypadki jak sprzed dwóch lat we Wleniu, będą miały miejsca. Wielu mieszkańców twierdzi, że zawalenie się dziesięciometrowego muru najstarszego średniowiecznego zamku w kraju, to wynik zaniedbania ze strony gminy. Na szczęście nikt wówczas nie odniósł obrażeń.
Niestety nie wszystkie zamki w Polsce mogą czekać z renowacją. A przecież obecność prywatnych właścicieli, mecenasów sztuki nie jest domeną współczesności. W dzisiejszych czasach często można spotkać się z podobną działalnością spółek z ograniczoną odpowiedzialnością podlegających zarządowi gminy.