Janusz Palikot wraz z kierowaną przez niego komisją "Przyjazne Państwo" opracował projekt wg. którego już w przyszłym roku dzisiejszą akcyzę, której wysokość zależy od pojemności silnika i ceny zakupu auta, zastąpi stały podatek wynoszący 500 euro.
Dziennik Polska podaje iż popierają go również posłowie PiS, którzy uważają, że wyeliminują w ten sposób oszustwa na granicy polegające na zaniżaniu wartości sprowadzanego samochodu używanego. Wprowadzenie podatku ma także zapobiec importowi do Polski starych wyeksploatowanych aut, gdyż znacznie wzrosną jego koszty.
Kupowanie używanych wyeksploatowanych aut za granicą przestanie się zatem opłacać.
Niemcy dopłacają na wymianę samochodów używanych
Kryzys motoryzacyjny w Niemczech ma też sporo do powiedzenia. Chodzi o głośną już premię w wysokości 2 500 EUR dostępną dla osób prywatnych, które wybiorą samochód fabrycznie nowy lub jednoroczny o dobrych parametrach ekologicznych (norma czystości przynajmniej Euro 4), a jednocześnie przekażą na złom swój stary samochod używany (co najmniej 9-letni). Znajduje się w nim luka, która pozwala na pewien manewr - samochód zamiast na złomowisko, trafia… do Polski! Niby wsparcie branży motoryzacyjnej w Niemczech ale jednocześnie obniża jednak eksport starszych modeli na wschód. A jakie to ma skutki dla Polski? Czy przeciętny Kowalski będzie chował swoje złotówki na bardziej sprzyjający okres czy ruszy na podbój polskich autokomisów w poszukiwaniu swoich wymarzonych "czterech kółek" w postaci nowegu - starego samochodu używanego. Czas pokaże.