Pojawiają się na prawie każdej ścianie. Mają różne formy - od artystycznych wizji, przez hasła pseudokibiców, aż po jednoliterowe podpisy nastolatków. Niezależnie od formy, graffiti szpeci budynki. Dlatego trzeba je usuwać.

Data dodania: 2010-05-18

Wyświetleń: 5483

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Usuwanie graffiti to dziś prężna gałąź gospodarki. Na rynku działa już wiele firm, oferujących usługi w tym zakresie. Wszystko dlatego, że ściany polskich budynków są niewiarygodnie pomazane. Nawet w centrach miast, na zabytkowych kamienicach, spotkać można napisy namalowane sprejem.

W jaki sposób pracują ludzie usuwający graffiti? Najczęściej stosują metody chemiczne, które polegają na pokryciu pomalowanej ściany odpowiednim środkiem chemicznym (może to być preparat żelowy), a następnie spłukanie go za pomocą gorącego strumienia wody razem z rozmiękczonym graffiti. Usuwanie graffiti w ten sposób jest jednak czasochłonne, a w przypadku tynków porowatych – utrudnione. Dlatego stosuje się także działania prewencyjne.

Polegają one na zabezpieczeniu powierzchni przez pojawieniem się na niej graffiti. Dzięki temu można zapobiec zniszczeniu ściany, bez konieczności wydawania pieniędzy na jej odnowienie. Usuwanie graffiti to nie tylko koszty – to także ciągła ingerencja w strukturę ściany. Materiał poddawany takim „ćwiczeniom” jest bardziej podatny na zniszczenia i łatwiej się niszczy.

Mimo, że usuwanie graffiti to zajęcie dla sporej grupy ludzi, należy do kwestii podchodzić podobnie, jak do ochrony zdrowia – prewencja powinna iść przed usuwaniem skutków zaniedbań. Najlepsze środki chemiczne nie zastąpią sprawnie działających organów prawa, płotów czy kamer. Najlepsze środki prewencyjne nie zastąpią obywateli świadomych, że graffiti jest po prostu czymś, na co nie ma miejsca na ścianach. Niezależnie od tego, czy mowa o krótkich hasłach, czy o malowidłach nazywanych sztuką.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena