Jadąc na salę weselną, tuż po ceremonii zaślubin, w głowie mam tylko jedną myśl - "teraz będzie najgorsze, przecież nie potrafię tańczyć, a wszyscy będą patrzeć tylko na nas..."Jak stawić czoła wyzwaniu zwanym pierwszym tańcem weselnym? Czy można sprawić, by był on choć trochę dla nas przyjemniejszy?