Kto powinien zarządzać finansami w małżeństwie. Czy to ma być głowa rodziny? Czy może żywiciel rodziny? A może jednak Kobieta powinna decydować o domowej kasie?

Data dodania: 2009-02-04

Wyświetleń: 2333

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W moim związku małżeńskim sytuacja finansowa jest bardzo klarowna, ponieważ oboje z Żoną pracujemy. Oboje więc posiadamy comiesięczne dochody. Żona odbiera pieniążki w kasie zakładu pracy, przez co otrzymuje pieniądze do dwóch dni wcześniej od moich, które w tym czasie „wędrują” na konto bankowe.

Nasz podział decydowania i dysponowania zarobionymi pieniędzmi zrodził się sam z siebie i zupełnie przypadkowo. Jednak z perspektywy lat uważam, ze podział ten jest co najmniej dobry – dla nas oczywiście, gdyż czytający może mieć zupełnie inne zdanie.

Moja Żona ze swojej pensji prowadzi dom. Co to znaczy „prowadzi dom”? Znaczy to tyle, że finansuje wszystkie drobniejsze, codzienne zakupy. Przy dwójce kilkulatków w domu ilość tych zakupów jest wyjątkowo duża i częsta. Jest na co wydawać pieniądze i potrzeba zakupów to u nas codzienność. Tak się składa, ze ja nie bardzo lubię te zakupy robić , więc przejęła to moja małżonka, gdyż Ona z kolei bardziej lubi pobiegać po sklepach.

Oczywistą sprawa jest, że czasami Ją wyręczam z tego, ale najczęściej robi to Ona. Za to ja te zakupy w domku rozpakowuję i segreguję na swoje miejsca, podczas gdy Ona kilka chwil ma na odpoczynek.

Moja rola finansowa w związku, to pilnowanie terminów i realizacja wszelkich opłat i kredytów jakie u nas istnieją. Do tego moja Małżonka się nie dotyka. W tym zakresie los się do mnie uśmiechnął już w 2002 roku, kiedy to bank, w którym mam konto osobiste wprowadził bankowość elektroniczną. Od tej pory wszystkie opłaty realizuję drogą przelewów elektronicznych. Jest to świetne rozwiązanie dla mnie, gdyż w ten sposób mam o wiele więcej czasu dla dzieci i Żony. Raz w miesiącu po wpłynięciu pensji na konto zbieram faktury siadam do komputera i po 15 minutach mam załatwione wszystkie opłaty.

Jeśli pomyślisz sobie że poszedłem na łatwiznę, bo Żona biega a ja sobie siedzę, to źle myślisz. W czasie, kiedy żona robi zakupy ja opiekuję się dziećmi, zmywam po obiedzie, sprzątam mieszkanie jeśli tego akurat wymaga. O podziale ról domowych pisałem już we wcześniejszym artykule.

Jeśli chodzi o poważniejsze zakupy typu wyposażenie mieszkania itp. wygląda to u nas następująco: siadamy sobie wieczorkiem przy dobrym winku i podejmujemy rozmowę na co przeznaczamy pewną zaoszczędzoną kwotę. Rzucamy hasło co by się przydało i dyskutujemy czy na pewno jest to w tej chwili niezbędne, czy jest coś ważniejszego, co należałoby kupić w pierwszej kolejności. Taka rozmowa zawsze kończy się wspólną decyzją o zakupie.

Ponieważ ja posiadam konto bankowe, więc po zrobieniu opłat, jeśli zostają jakieś pieniądze przelewam je na konto oszczędnościowe. Od ziarnka do ziarnka i po kilku miesiącach jest zawsze sumka, którą można zainwestować w przemyślany i zaplanowany zakup. Konto oszczędnościowe dość modne ostatnio jest podobne do lokaty z tą zaletą że w każdej chwili można wypłacić pieniądze bez utraty już wypracowanych odsetek.
Oczywiście dla Żony zawsze odkładam pewną kwotę w rezerwie, gdyż jeśli Jej finanse nagle się skończą z powodu zwiększonych wydatków, musi mieć zabezpieczenie.

Dla mnie jest komfortem, że lodówka nigdy nie jest pusta, dla Niej psychicznym zabezpieczeniem, ze zawsze w przypadku braku gotówki jestem w stanie Ją wesprzeć finansowo oraz to, że nie interesują Ją żadne opłaty.

Komfortem dla nas obojga jest natomiast fakt, iż chociaż z osobna decydujemy o pewnych wydatkach, to i tak w sumie tworzymy pewną jedność w prowadzeniu budżetu domowego.

A najważniejsze, że taki podział ról wyniknął sam z siebie, bez przymusu i odpowiada zarówno jednej jak i drugiej stronie.



MOJE POZOSTAŁE ARTYKUŁY:
Rola mężczyzny w małżeństwie cz.4
Rola mężczyzny w małżeństwie cz.3
Rola mężczyzny w małżeństwie cz.2
Rola mężczyzny w małżeństwie cz.1
Licencja: Creative Commons
0 Ocena