Bez kolejek w sieci
Recepta online na „tabletkę dzień po” – escapelle lub ellaOne – bo te leki są najczęściej wypisywane przez lekarzy internetowych przychodni, jest gotowa w godzinę od zgłoszenia na konsultacje. To bez porównania szybciej niż w stacjonarnej przychodni, gdzie na wizytę do POZ-u czeka się czasem prawie tydzień. Od razu jednak warto dodać ważną informację: recepta online – tabletka dzień po – jest wystawiana tylko po konsultacjach. Mają one dość nietypową formę, ponieważ prowadzone są w formie elektronicznego formularza. To pozwala zmniejszyć czas oczekiwania na „wizytę”, ponieważ lekarz może, kiedy jedna z pacjentek wypełnia formularz, obsłużyć kolejną osobę.
Czy to bezpieczne?
Wiele osób ma wątpliwości co do tego, czy recepta online na „tabletkę dzień po” – ellaOne lub escapelle – jest wystawiana zgodnie z przepisami. Odpowiedź jest prosta: jeśli wywiad zostanie przeprowadzony w prawidłowy sposób, to jak najbardziej. Na podobnej zasadzie działają już od jakiegoś czasu tradycyjne przychodnie, które pozwalają na podstawie internetowych konsultacji przedłużyć kurację antykoncepcyjną hormonalną albo wydają pacjentom leki na potencję. Z tej usługi korzystają też od wielu miesięcy pacjenci, którzy po prostu zapomnieli zabrać w podróż swoich stałych leków i potrzebują szybko recepty. Nie jest to więc żadna nowość, tylko raczej poszerzenie dostępności usług, które do tej pory były świadczone w ograniczonym zakresie.
Krytyka nie milknie, ale bezpieczeństwo rośnie
Krytycy przychodni online rzadko mają rozsądne argumenty. Kluczowe jest tu wyjaśnienie, że recepty nie są wystawiane automatycznie. Lekarz zbiera dane o pacjentach, ale nie robi tego w czasie rozmowy (choć są przychodnie oferujące konsultacje przez Skype), tylko najczęściej w formie elektronicznego formularza. To te same pytania i mają tę samą wartość diagnostyczną. Dopiero po przeanalizowaniu odpowiedzi pacjenta lekarz decyduje o wypisaniu recepty. Bezpieczeństwo w ten sposób nie spada, jak twierdzą krytycy, ale rośnie, bo na taką konsultację zdecydują się osoby, które inaczej nie udałyby się do lekarza ze wstydu czy braku czasu. Owszem, wizyta elektroniczna jest płatna, ale nie są to duże pieniądze.
Na marginesie warto dodać, że na wprowadzeniu takich usług poważnie ucierpieli lekarze-oszuści, którzy po prostu sprzedawali lewe recepty. Sprzedawali je, warto zaznaczyć, dwa razy drożej, niż dziś kosztuje uzyskanie legalnej recepty na bezpieczny lek.
Warto być ostrożnym
Trzeba jednak krytykom internetowych przychodni przyznać, że owszem, przy korzystaniu z takich usług, należy zachować ostrożność. Warto wybierać przychodnię internetową, w której przed wystawieniem recepty online lekarz pochyli się nad przesłanym przez pacjenta formularzem. Zdarza się – rzadko, ale jednak – że u pacjentów występują pewne przeciwwskazania do stosowania konkretnych leków. Gdyby recepty były wystawiane „z automatu”, to byłoby to zagrożeniem dla zdrowia i życia pacjentów. Czy to jednak coś nowego? Nie: w przypadku tradycyjnych przychodni też zdarzają się lekarze, którzy źle wykonują swoje obowiązki.
Skracając wytyczne do minimum: nie warto traktować internetowej przychodni jako sklepu z receptami. Lepiej zapłacić za konsultacje odrobinę więcej i mieć pewność, że leki, które przepisze lekarz, będą odpowiednie do wieku, stanu zdrowia, współistniejących chorób i tak dalej. Dlatego nie wolno kierować się wyłącznie ceną. Zakres usług e-przychodni jest bardzo podobny, ale ich wiarygodność może być różna. Pamiętaj, że recepta online dotyczy leków o silnym działaniu – na pewno nie takich, które chcesz brać bez merytorycznej konsultacji.
Podsumowanie
To, że można wreszcie wystawiać recepty online, to olbrzymi postęp i ogromne ułatwienie dla wielu osób sposób na zdobycie leku, który jest potrzebny w sytuacji awaryjnej. Owszem, należy zachować ostrożność przy wybieraniu usługodawcy, i tak, należy uczciwie wypełnić formularz wywiadu, ale warto zaufać lekarzom, którzy pacjentom „wirtualnym” poświęcają się tak samo, jak w tradycyjnej przychodni.