Czasami tak po prostu tęsknię
i chociaż mam świadomość
że nie przyjdziesz,
że nie usłyszę twojego głosu
to milczę, w nadziei – tej przekornej myśli
że znajdę spokój w tobie,
w słowach,
w spojrzeniu,
ale nadzieja umiera
jako pierwsza, w tej brutalnej i żywej rzeczywistości
Czasami sądzę, że latam na własnych skrzydłach
pomiędzy naszymi marzeniami i snami
lecz to tylko moje chore złudzenie
po prostu zbyt często tęsknię
a ty nie zjawiasz się
milczysz,
czy złośliwie,
czy na przekór moim pragnieniom?
Pozwalasz abym tak leżał
w nieruchomym kształcie człowieczeństwa
i wymagasz od mojego serca
by nadal biło,Czasami tak po prostu tęsknię
i chociaż mam świadomość
że nie przyjdziesz,
że nie usłyszę twojego głosu
to milczę, w nadziei – tej przekornej myśli
że znajdę spokój w tobie,
w słowach,
w spojrzeniu,
ale nadzieja umiera
jako pierwsza, w tej brutalnej i żywej rzeczywistości
Czasami sądzę, że latam na własnych skrzydłach
pomiędzy naszymi marzeniami i snami
lecz to tylko moje chore złudzenie
po prostu zbyt często tęsknię
a ty nie zjawiasz się
milczysz,
czy złośliwie,
czy na przekór moim pragnieniom?
Pozwalasz abym tak leżał
w nieruchomym kształcie człowieczeństwa
i wymagasz od mojego serca
by nadal biło,
na przekór woli mojej duszy
A ja po prostu wciąż czekam
na twój gest – tęskniąc
unoszę się na własnych
połamanych skrzydłach