Komfort elastyczności - szynoprzewody
Coraz częściej przy obmyślaniu wizji pomieszczenia dzinnego ludzie sięgają po mniej oczywiste wyjścia – jak chociażby szynoprzewody. Jeszcze do niedawna szynoprzewody były widziane jedynie w sklepach i centrach handlowych, gdzie możliwość zmiany ich polożenia świetnie współgrała ze zmieniającą się eksopozycją. W takich wypadkach najczęściej stosowano projektory kierunkowe, o stosunkowo wąskim kącie padania światła (do 24, 36 stopni), dzisiaj jednak bez problemu można dostać w dobrych sklepach z oświetleniem również reflektory o kącie nawet 120 stopni. W zależności od rozmiaru pomieszczenia, wystarczy kilka takich opraw by zapewnić nam naprawdę zadowalające oświetlenie. Dodatkową zachętą ku takiemu rozwiązaniu jest ta unikalna możliwość naprawdę łatwego dostosowania rozmieszczenia oświetlenia dla potrzeb. W przypadku szynoprzewodów żadne przemeblowanie nie jest nam straszne – ponieważ przestawiając stół z oświetlonego miejsca, możemy równolegle przemieścić oprawy, by nadal cieszyć się perfekcyjną widocznością.
Nie narzucające się oświetlenie rozproszone
Drugim nietypowym wyjściem, również przy założeniu braku centralnego źrodła światła, jest wiele trochę słabszych opraw – zarówno wbudowanych jak i natynkowych umiejscowionych rozmieszczonych po całym pomieszczeniu. Aktualnie takie oświetlenie widuje się często w łazience, gdzie małe oprawy punktowe współpracujące z paskami, profilami LED często rozświetlają całe pomieszczenie, bez uruchamiania centralnej oprawy. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by zastosować je również w np. w salonie, gdzie nie ma pary wodnej, a więc zmniejszone wymogi klasy szczelności IP pozwalają na zastosowanie kinkietów czy lamp podłogowych.
Takie oświetlenie, jeżeli jest dobrze zaplanowane, wydaje się bardziej naturalne. Zaprojektowanie takiego pomieszczenia wymaga jednak wprawy – źle umieszczone oprawy mogą bardzo łatwo oślepiać, więc by zrealizować taki pomysł zalecam udanie się do specjalisty.