Za górami, za lasami i morzem pełnym gwiazd była sobie kraina, która nazywała się Micgalowo. Mieszkał tam kotek Bonifacy i jego ukochany przyjaciel mały Jasiek. Jasiek miał rodziców rolników, którzy opiekowali się zwierzątkami i bardzo to lubili. W wolnych chwilach Jasio o wszystko pytał małego kotka gdyż ten wszystko wiedział. Pewnego dnia Jasiek zapytał
- Kotku powiedz mi co myślisz o czarownicach.
-Wiesz, Jasiek, nie bardzo mogę mówić, bo się trochę boję –odpowiedział.
- Kotku, proszę cię, proszę powiedz mi coś o nich.
- No dobrze, ale wiedz, że dużo ryzykuję. A więc wiesz... te istoty nie szanują Matki Natury,
-A dlaczego?
- Bo próbują zmieniać istoty żywe w inne – powiedział.
- Na przykład gdyby tylko widziały, że ci to mówię...
- To co.
- Zamieniłyby mnie w kijankę, ropuchę albo inne stworzenie, lub w kamień, i byłbym bardzo nieszczęśliwy.
- Acha, I co jeszcze?
- No wiesz, mało ci jeszcze, chciałbyś żebym został posążkiem?
- Och! Bo to naprawdę straszne. A dlaczego one są takie złe?
- Wiesz, to bardzo trudne pytanie. Ale myślę, że to, dlatego, że są po prostu leniwe.
- Jak to leniwe?
-Wiesz Jasiek. Dobre istoty do zajmowania się sobą używają rąk i nóg, które dała im Bóg.
- A one?
-Wiesz one nawet nie pozmywają po sobie naczyń, tylko do wszystkiego używają czarów.
- Naprawdę nic nie robią?
- Tak, Jasiu. Nie chodzą, tylko latają na miotle, nie ubierają się, tylko zmieniają ubrania w sposób magiczny.
-Dzięki, że mi to powiedziałeś.
-Ależ proszę, idziemy na miseczkę mleczka?
-Tak jasne. Chodźmy.