Stary Cmentarz mijałem codziennie w drodze do szkoły podstawowej, położonej na Wzgórzu Lasoty. Ja i moi koledzy mieliśmy do wyboru dwie drogi. Pierwsza, nazwijmy ją klasyczna, wiodła wąskim chodnikiem w górę, omijając Stary Cmentarz z lewej strony. Druga droga, nazwijmy ją alternatywna, prowadziła z prawej strony cmentarza, wzdłuż jego murów, ścieżką przez zarośla, wprost na polanę za szkołą. Tutaj znajdował się kościółek św. Benedykta oraz fort, który swoją nazwę również wziął od imienia tego świętego. Dla nas, okolicznych mieszkańców, obecność tych wspaniałych zabytków była czymś naturalnym. Jako dziecko mijałem je, muszę przyznać, bezrefleksyjnie.
Z upływem lat zacząłem interesować się historią Krakowa i miejsc, w których przyszło mi się wychowywać i dorastać. Stary Cmentarz w Podgórzu to miejsce piękne i niezwykłe. Pełne ciszy i spokoju, tak różne od innych nekropolii, gdzie często panuje spory ruch, nieustannie palą się znicze, a na grobach ułożone są świeże kwiaty. Tutaj, pomiędzy wysokimi drzewami, pośród szarych grobowców, czujemy się jakby na chwilę wyjęci z tętniącego życiem miasta.
Znajduje się tutaj grób Edwarda Dembowskiego, emisariusza i działacza niepodległościowego, który zginął od austriackiej kuli w czasie procesji idącej na Podgórze podczas Powstania Krakowskiego w lutym 1846 roku. Siedemnaście lat później, w 1863 roku, w rodzinnej mogile spoczęły zwłoki osiemnastoletniego zaledwie Ludwika Zolla, powstańca styczniowego. Stary Cmentarz to turystycznie mało znany, ale niezwykle istotny fragment historii Podgórza, Krakowa i Polski.