Najbardziej marzyłem o Wenecji, noclegi nad wodą ponoć nie należą tam do niebezpiecznych, a to właśnie przyciągało mnie najbardziej. Wychodząc z lotniska rozglądając się za hotelem. Żadnej mafii! Tylko kolorowi turyści, lub ludzie których sciągneła tutaj praca. Rzym poruszał się jak jedna wielka wycieczka. Włochy - jeśli wszeż i wzdłuż tak wyglądają to moje marzenia były bardziej niż chybione - zdałem sobie sprawę gdy nagle ujrzałem na wystawie w kiosku duży tytuł Hotel Włochy. Wakacje we włoszech spędzałem w dużej mierze na przypadku, a ten na szczęście był po mojej stronie, tym bardziej, że w gazecie znalazłem dział "Wenecja Noclegi" oraz "Mapa Włoch". Hotel znalazłem szybko. Włochy pluskały się w wieczornych strumieniach słońca, które nadawały Rzymowi kolor pokropionej sosem Margharitty. Na to skojarzenie zgłodniałem, wycieczka zaczynała się smakowicie jednak nie wyobrażałem sobie umrzeć z głodu na samym jej początku.
Otworzyłem oczy z ciężkim łomotaniem w głowie. Gdzie jestem?! Hotel włochy, hotel włochy zaczynałem orientować się gdzie jestem... Wycieczka, Włochy, Wenecja! Powoli zaczynał mi się malować kompletny obraz. Wsadziłem dłoń do kieszeni, pogięta mapa włoch oraz wydarta z jakiegoś czasopisma strona zatytułowana "Wenecja Noclegi", coś więcej... Mała karteczka podpisana "praca włochy - call me" telefon nie wydawał mi się znajomy. To będą interesujące wczasy we włoszech skoro nic nie będę pamiętał przekląłem w głębi siebie. W tym momencie coś drgnęło obok w łóżku...