URLOP ZIMOWY W GRECJI Czy do Grecji warto się wybrać również w zimie ? Pewnie każdy, kto czyta ten artykuł stuka się teraz w głowę i myśli - Grecja zimą, co to za niedorzeczny pomysł. A jednak, ja znalazłam ten kraj bardziej atrakcyjny zimą niż latem.

Data dodania: 2008-03-19

Wyświetleń: 5537

Przedrukowań: 1

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

URLOP ZIMOWY W GRECJI

Czy do Grecji warto się wybrać również w zimie ? Pewnie każdy, kto czyta ten artykuł stuka się teraz w głowę i myśli - Grecja zimą, co to za niedorzeczny pomysł. A jednak, ja znalazłam ten
kraj bardziej atrakcyjny zimą niż latem. Większości turystom Ellada kojarzy się z wakacyjnym schematem : bardzo duży upał, kąpiele wodne, leniwe plażowanie, bądź sporty wodne. Rzeczywiście , w okresie letnim tylko bliskość morza i obecność wodnej bryzy jest w stanie przynieść ulgę we wszechogarniającym nas upale. Wtedy to uciekamy do wody ,pływamy, korzystamy z rowerów wodnych lub obniżamy temperaturę ciała sącząc zimne napoje, otuleni cieniem palmy. Wszystko inne trudne jest do zrealizowania. Dlatego Grecja przyciąga w głównej mierze plażowych leniuchów i amatorów szybkiej opalenizny.
Natomiast zima – jako pora roku – daje turystom znacznie więcej możliwości. Przede wszystkim dlatego, że ten okres przebiegiem temperatur przypomina raczej naszą wiosnę . W Grecji nawet w zimie można się opalić, a puchowe kurtki przydadzą się tylko podczas długich wieczorów, kiedy będziesz siedział na plaży oglądając gwiazdy i sącząc tegoroczne lokalne wino z przydomowej winnicy. Tak właśnie spędziłam ostatnią niedzielę. Wybrałam się do znajomych w lutowe niedzielne popołudnie. Siedzieliśmy na tarasie a słońce grzało tak mocno, że aż trudno było uwierzyć, że jest " środek zimy ", na stole dzbanek z białym winem, i każdy ze szklaneczką trunku w dłoni rozkoszował się aromatem świeżo otwartej beczki . Na drugi dzień zauważyłam, że twarz nabrała brązowego koloru .
Niewątpliwie w zimie bardziej doceniamy zalety słońca, więc warto się wybrać choćby na tydzień do kraju Odysa. Również dlatego, że ceny są znacznie niższe i turystów mniej. Rodowici mieszkańcy – tzw. dopios i obcokrajowcy, którzy nabyli tutaj posiadłości , kozy i owce – oto, kogo i co można napotkać na drodze swojej wędrówki po Elladzie. Większość hoteli i pensjonatów nie oferuje nam zakwaterowania w okresie zimowym. Jednak dociekliwy obieżyświat znajdzie coś dla siebie, czy to w sieci, czy bezpośrednio szukając locum na miejscu docelowym swojej wędrówki . Lokalni mieszkańcy na pewno nie odmówią gościny, bo jest to dodatkowy zarobek w okresie, kiedy turystyka śpi snem niedźwiedzia.Cena za jeden dzień ze śniadaniem i obiadokolacją to kwota 20 Є za osobę. Oczywiście dojazd trzeba zorganizować sobie we własnym zakresie, jak wiadomo charterów brak, ale za to mamy duży wybór tanich lini lotniczych. Ja przyleciałam do Aten z Krakowa z Central Wings za około 50Є. Już na terenie kraju, mamy do dyspozycji greckie linie Olympic Airlines i Aegean Airlines, a także greckie PKS – y tzw.Green Buses.
Grecja zimą ( która obejmuje okres od listopada do marca ) jest przepiękna. Jeśli chcesz zobaczyć kwitnące migdałowce, masz okazję na to tylko w lutym, fascynujesz się orchideami – przyjedź na przełomie kwietnia i maja. W internecie można znaleźć hotele ( www.aktiarillahotel.gr ), które oferują nam urlop przez cały rok i proponują inne formy spędzenia wolnego czasu niż plażowanie i opalanie się. Szczególnie wyspy są atrakcyjne w tym okresie. Tylko wtedy można odkryć prawdziwe oblicze Greków, ich zwyczaje, styl życia. Przyroda jest dostępna na wyciągnięcie ręki. Wielkie ropuchy są wtedy szczególnie aktywne ze względu na większą obecność dni deszczowych. Węże , jaszczurki, ptaki drapieżne nie lubią tłoku letnich dni . Drzewa pomarańczowe i cytrynowe, oblepione owocami, roztaczają niezapomnianą cytrusową woń i są świadectwem ogromnej siły słońca, która nie słabnie nawet zimą.
W tym okresie Grecy spędzają więcej czasu z rodziną, wspólnie biesiadując i pijąc wino. Będąc tutaj, miałam okazję podpatrzeć śródziemnomorską sztukę kulinarną. Gotowałam zupę z soczewicy ( fakies ),czy z ciecierzycy ( rewitia ), a także fasoladę, czyli zupę fasolową na gęsto. W zimowym jadłospisie dominują warzywa strąkowe, dynie i wszelkie zielone sałaty. Nigdy nie zapomnę smaku przepysznego placka z dynią w roli głównej ( kolokitopita ) , czy z serem feta ( tiropita ) zawiniętymi w chrupiące ciasto filo. Takież placki robi się również ze szpinakiem i liśćmi mlecza ( lachanopita ), który u nas też kiedyś się jadało.
Odwiedzając Itakę poza sezonem turystycznym na pewno odniesiemy więcej korzyści. Przede wszystkim jest to wyzwanie dla małych odkrywców, prawdziwych entuzjastów idei carpe diem i takich, dla których buzujący kominek ( zamiast klimatyzacji ), wspólny posiłek z dopios ( zamiast obiadu w restauracji ) i historie z życia Greków wzięte ( zamiast tzw. bawełny nawijanej na uszy sezonowym turystom ) wydają się unikalne i jedyne w swoim rodzaju, szkoda że dostępne tylko w zimie.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena