Często zadaję sobie pytanie, dlaczego Polska, jako kraj katolicki, czci śmierć. Jest to niezgodne z Biblią i ewangelicznym przesłaniem Jezusa. To on udowodnił, że śmierci nie ma, a ludzie dalej tego nie słyszą.
Dziś jest Dzień Wszystkich Świętych, przekształcony na Święto Zmarłych, gdyż święci zniknęli a pozostali tylko zmarli. Około 50 lat temu, kiedy byłam jeszcze dzieckiem, to na groby chodziło się tylko raz w roku. Właśnie w ten dzień Wszystkich Świętych. Zapalało się skromną lampkę i to był koniec świętowania. Na drugi dzień zaduma nad Zaduszkami i to wszystko.
Zobaczmy, co dzieje się dziś po 50 latach obecności chrześcijańskich obrzędów, które narzucają swoje idee. Ten dzień stał się czcią oddawaną grobowcom. O duszy zmarłego się zapomina, a przecież to ona jest żywa i istnieje nadal, nie zbutwiałe ciało.
Ego uwielbia śmierć, bo ono tym żyje! Dlatego buduje sobie marmurowe grobowce, aby te resztki ciała w nich schować i czcić bez końca. Ogrom kwiatów, zniczy i cały ten blichtr co przeraża, to postęp naszego strachu i pychy.
Jeden przed drugim musi się pokazać, że stać go na wiele, bo nazwisko wypisano złotymi literami na dużej tablicy. To absurd, który jest przeciwny słowom Biblii i samego życia.
W Liście Pawła do Rzymian 6.23 czytamy: „Albowiem zapłatą, którą płaci grzech, jest śmierć, lecz darem, który daje Bóg, jest życie wieczne”. Dlaczego w takim razie czcimy śmierć a tym samym grzech? O co tu chodzi?
W 1 Liście do Koryntian 15.20 jest napisane: „Teraz jednak Chrystus jest wskrzeszony z martwych – pierwocina tych, którzy zapadli w sen śmierci”. Prawdopodobnie ten list był pisany przez św. Klemensa, to może warto posłuchać jego słów, aby uczcić dzień Wszystkich Świętych, jaki był pierwotnie zakładany. Wszyscy zostaliśmy uśpieni snem śmierci!
Religia katolicka zrobiła z Jezusa Boga, jako drugiego obok prawdziwego i Jedynego aby zatuszować to, że wszyscy pochodzimy od Jednego Boga i Jezus też. Nie tylko Jezus zmartwychwstał (został przebudzony ze snu śmierci) ale my wszyscy mamy się przebudzić z tego snu i dłużej nie umierać. On był pierwszy, a my mamy podążać za nim.
Tak jest zapisane w Biblii, która uchodzi za świętą księgę chrześcijan. Prawdą jest, że mało który katolik ją czyta i dlatego nic nie wie co jest napisane w jego świętej Księdze. Toteż większość wierzących pozostaje na poziomie przedszkola, gdzie nieznany jest elementarz szkolny.
Gdy ktoś przeczyta Pismo Święte ze zrozumieniem, to musi usłyszeć te słowa i wiele innych nie mniej ciekawych. Zdaje wówczas egzamin dojrzałości i może zacząć studiować prawdziwe nauki duchowe.
W tym samym rozdziale 15.26 jest napisane: „Jako ostatni nieprzyjaciel ma zostać unicestwiona śmierć”. Cóż robimy zatem? Czcimy coś, co jest naszym nieprzyjacielem. Przebudźmy się, bo ktoś nami manipuluje!
Dziś rano, podobnie jak wszyscy poszłam na cmentarz, zapalić znicze na grobach moich bliskich zmarłych, gdyż muszę się zastosować do tych obyczajów. Jestem i tak czarną owcą w rodzinie i mieście, gdyż idę pod prąd życia, które wyznacza ego.
Moja obecność była związana z obcowaniem dusz a nie ciał. Odprowadziłam najpierw wszystkie dusze zaplątane na cmentarzu na swoje miejsce, a potem pogadałam z duszami bliskich zmarłych.
Obserwowałam aurę dzisiejszego dnia. Rano był bardzo silny wiatr, że trudno było zapalić znicze. Kwiaty wywracało na grobach i gasiło lampki. Cóż to oznacza w tym ustawieniu?
Znając żywioły i ich moce świata, można z łatwością odczytać, że zmarli z drugiej strony wysyłają energię złości i gniewu, że ich bliscy zajmują się wystrojem grobowców a nie ich duszą. Wiatr, odpowiada energii złości oraz gniewu i tym się przejawia.
Tę złość i gniew (żywioł wiatru), pokazał papież na swoim pogrzebie, gdzie wiatr zamykał kartki biblii, która jest nie rozumiana. Za pomocą żywiołów, możemy odczytywać przesłania między światami oraz między innymi ludźmi. Żywioły jak pisałam poprzednio, są mocą świata. To one nam odkrywają prawdę.
Właśnie dziś widoczne były 3 żywioły. Rano wiatr i zagniewanie świata duchowego a potem ostre słońce czyli krótka radość ze spotkania. Na koniec w południe rozpadał się deszcz aby zmyć szaleństwa ego – osobowości. Żywioł wody odpowiada emocji strachu ale też oczyszcza na poziomie fizycznym wszelkie zabrudzenia i wprowadza boski porządek.
Niech ten rzęsisty deszcz zmyje głupoty tego świata a słońce niech swym blaskiem rozjaśni ciemność, aby zapanowała radość, zamiast lęku. Czcić możemy życie a nie śmierć! To, co żyje po śmierci fizycznego ciała, to dusza a nie to leżące w grobie ciało.
Przestańmy otaczać czcią grobowce a zacznijmy żyć zgodnie ze słowami Pisma Świętego. Dopóki ego króluje na tej uśpionej Ziemi, ludzka dusza nie może się dobić do świadomości ludzkich serc. Bądźmy kolejnymi przebudzonymi po Jezusie, którzy powstali z martwych.
Oddawanie czci zmarłemu ciału, bierze się z kościoła katolickiego, gdzie na ołtarzach jest wizerunek ukrzyżowanego ciała Jezusa. Przecież on żyje od 2 tysięcy lat a kościół zatrzymał się w miejscu na Golgocie do dziś!
Komu i czemu służy kościół katolicki? Jest przeciwny słowom Jezusa z Pisma Świętego. Czy to nie żart? Kto za tym stoi?
Obudźmy się aby nie być dłużej manipulowanym. Wystarczy już tego czczenia śmierci. Zacznijmy honorować życie! To ono jest istotne i niezniszczalne. Na cmentarzu będziemy wspominać zmarłych, jako Wszystkich Świętych.