Wczoraj, jak wracałam z dziećmi z odwiedzin u cioci, miała miejsce taka rozmowa, którą zaczęła moja córcia:
- Kocham cię.
- Ja też cię kocham – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nie prawda, nie kochasz mnie, bo się ze mną nigdy nie bawisz – moja córka była jak zwykle szczera.

Data dodania: 2012-07-04

Wyświetleń: 1689

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

- Ależ bawię się z tobą.

- W co się bawisz?

I tu cisza, na policzki napłynął mi rumieniec, bo faktycznie, zajmuję się nią, dbam o to, żeby miała czyste ubrania, żeby sama była umyta, aby nie chodziła głodna, a i od czasu do czasu zjadła jakieś łakocie. Ale się nie bawię. Myślałam o tym przez pół nocy i cały dzisiejszy dzień, no bo jak to? Przecież dbam o nią, a ona mi zarzuca, że jej nie kocham?  

Otóż zbłądziłam, zbłądziłam gdzieś w tej chęci bycia idealną mamą i żoną. Bo przecież nic się nie stanie, jeśli pójdzie spać brudna (niektórzy mnie pewnie za to zlinczują), jeśli będzie miała brudną bluzkę, ważniejsze abym się z nią pobawiła. Nie nastanie koniec świata, kiedy nie pozmywam naczyń, albo kiedy dam byle co na obiad, zamiast siedzieć pół dnia w kuchni.

Bo dzieci w tych swoich małych główkach nie rozumieją, że dbać to znaczy kochać. Nie jest dla niej aż tak ważne, że 100 razy dziennie mówię, że ją kocham i przytulam, skoro nie mogę znaleźć godzinki, żeby się z nią pobawić. Więc postanowiłam przystopować, w końcu mogę czasami być Nie-doskonałą panią domu, mogę odłożyć sprzątanie na później, zarosnąć brudem… ale czas na zabawę muszę znaleźć. I od jutra tak będzie… Przecież jak wreszcie będę mogła odetchnąć od codziennych obowiązków, to ona będzie już dużą dziewczynką i to wtedy ona nie będzie miała czasu, aby się ze mną „bawić”…

Podobno człowiek uczy się przez całe życie, ale kto by pomyślał, że to dzieci uczą dorosłych? 

Licencja: Creative Commons
2 Ocena