Dzisiejsza Tunezja, z powodu zawirowań polityczno-gospodarczych jest dziś niechętnie odwiedzana przez turystów. A szkoda, bo to piękny i ciekawy kraj. Odnosi się to zarówno do jego historycznego wątku, jak i do kultury współczesnej. Miejmy nadzieję, że Tunezyjczycy szybko uporają się ze swoimi problemami i turyści znów szeroką ławą przybędą do tego kraju.
Prości Tunezyjczycy to bardzo przyjaźni ludzie i dumni ze swego kraju i historii. Gdy zboczymy ze ściśle zaplanowanych przez biura podróży ścieżek i oddalimy się nieco od takich kurortów, jak Hammamet, Monastyr, czy Dżerba spotkamy się z prawdziwą, staroświeccką gościnnością. Wieśniacy poczęstują nas herbatą, spytają nas o najbliższych, skąd przybywamy, opowiedzą chętnie o sobie i swoich zwyczajach.
Będąc w Tunezji trzeba oczywiście odwiedzić stolicę kraju czyli Tunis. Można powiedzieć, że Tunis składa się z trzech odzielnych części: współczesny Tunis, średiowieczna, arabska medyna czyli stare miasto i historyczna Kartagina,.
Oczywiście warto przyjrzeć się wszystkim trzem dzielnicom, ale szczególnym kolorytem, zapachem i specyficznymi dzwiękami charakteryzuje się medyna. I tego zjawiska przegapić nie można. Można wejść do tej baśniowej krainy przez bramę Bab el Bahr, gdzie po jej prawej stronie, w malowniczym mauretańskim budynku znajduje się ambasada brytyjska.
Główna ulica medyny to rue Jemaa ez Zitouna, a idąc nią pod górkę znajdziemy się w całkiem bajkowym świecie. Aromatyczne kadzidła i egzotyczne perfumy mieszają się z cudowną wonią świeżej kawy. Stukanie młoteczków jubilerów wytwarzających srebrną biżuterię i nawoływania handlarzy do zajrzenia na ich stoisko mogą nawet zagłuszyć głos muezzina, który wzywa do modlitwy z pobliskiego minaretu. Jaskrawe barwy: błękity, czerwienie, złoto powiewnych kaftanów migoczą w pstrokatej mieszaninie promieni słońca i plam cienia. A potem ulica niknie w ciemnym tunelu, by pojawić się znów przy wejściu do meczetu Zitouna, w pełnym blasku słońca.
To cudowne życie medyny i suków trzeba samemu zobaczyć i dotknąć tej magicznej atmosfery. Pamiętajmy więc, że Tunezja to nie tylko plażą, słońce, nurkowanie i pływanie w ciepłym morzu. Wczasy wykupione w biurze podróży można trochę zmodyfikować i wyrwać się z turystycznych kurortów, aby udać się w podróż po prawdziwej Tunezji.