Podwyższa płacę minimalną o 37 zł z 899 zł do 936 zł. Proponuję krótki przegląd zjawiska i jego plusów i minusów dla Polski.
Pada mit wyjeżdżających - przegranych życiowo
Z sondaży przeprowadzanych przez ośrodki badań publicznych wyłania się zupełnie inny obraz niż początkowo sądzono. Z Polski wyjeżdżają nie tylko nisko wykwalifikowani robotnicy bez wykształcenia i szans na pracę w kraju. Wrześniowy sondaż SMG/KRC, ISP pokazuje jednoznacznie, że na emigrację decydują się osoby młode i dobrze wykształcone. Spośród zapytanych osób aż 26% rozważa emigrację, a 33% osób deklarujących wyjazd posiada wykształcenie minimum pomaturalne. Polskę opuszczają osoby świeżo po szkole i te, które mają mniej niż 35 lat, a więc grupa wiekowa najbardziej wartościowa dla przyszłości kraju.
Polacy niechętnie pracują?
Choć powszechnie Polacy uważani są za naród bardzo pracowity, statystyki wydają się temu przeczyć. Mamy najniższy wskaźnik aktywności zawodowej w całej UE. Spośród osób w wieku
15-64 pracuje tylko 53% Polaków. Przyczyn tak niskiego wskaźnika upatrywać można kilka:
- bezrobocie sięga 16,5%,
- szybko przechodzimy na emeryturę,
- mamy tzw. “szarą strefę” oraz ukryte bezrobocie zwłaszcza na terenach wiejskich.
Zagrożenie rośnie z każdym miesiącem
Kłopoty dla polskiej gospodarki związane z masową emigracją będą narastać. Najbardziej ucierpi na tym budżet i system emerytalny. Polacy zamiast pracować i płacić podatki w Polsce zasilają budżety obcych krajów. Społeczeństwo się starzeje, a ubytek setek tysięcy pracowników przybliża nas do poważnych problemów z ciągłością wypłat świadczeń emerytalnych.
Opozycja rządowa proponuje różnego rodzaju rozwiązania w celu zatrzymania emigracji. Lepiej późno niż wcale. Zachęty mają dotyczyć ulg dla pracodawców zatrudniających osoby podejmujące pierwszą pracę oraz dla rozpoczynających działalność gospodarczą. W pierwszym przypadku polegałoby to na zwolnieniu z obowiązku płacenia składki rentowej. Takie rozwiązanie zmniejszałoby znacznie koszty zatrudnienia i zachęcało do zatrudniania młodych osób. Dla rozpoczynających działalność gospodarczą PO proponuje się zwolnienie z podatku dochodowego oraz z płacenia składki rentowej przez okres 3 lat. Ponadto nowi przedsiębiorcy mogliby liczyć na nisko oprocentowane kredyty. Wszystkie te pomysły są słuszne.
Zastanawiam się jedynie, kto je sfinansuje? Wszak każda ulga, obniżka oprocentowania lub zwolnienie z obowiązku płacenia składek powoduje wyrwę w i tak już mocno napiętym budżecie.
Koszty przedstawionych propozycji to kolejne kilka miliardów. Wątpliwe, aby obecny rząd znalazł na to środki. Wycofywanie się z kolejnych zapowiedzi przedwyborczych świadczy jednoznacznie o brakach w kasie państwa. Poza tym nauczyciele, lekarze, rolnicy, emeryci domagają się podwyżek płac, dopłat do paliwa rolniczego oraz waloryzacji rent i emerytur.
Obawiam się, że w takiej sytuacji skończy się również na obietnicach. Nikt nie zaryzykuje zwiększania dochodów budżetowych poprzez podwyżki podatków czy akcyzy. A tylko wtedy można by liczyć na jakieś ekstra pieniądze dla niedoszłych emigrantów.
Liczą się fakty, a nie obietnice
Dla setek tysięcy osób rozważających wyjazd istotne są warunki pracy i płacy w Polsce w chwili obecnej. Wiele firm skarży się na brak pracowników. Narzekają zwłaszcza firmy budowlane, których pracownicy masowo wyjeżdżają do Anglii i Irlandii pracując często za 3-4 razy większe pieniądze.
Choć koszty utrzymania są tam znacznie wyższe, zarobki przemawiają do wyobraźni.
Na niewiele zdają się nawet podwyżki, które wiele firm oferuje zatrudnionym, byleby tylko zatrzymać ich w kraju.
Jakie są plusy masowej emigracji?
Minusów emigracji jest wiele, ale są również plusy:
- część pieniędzy zarabianych na emigracji trafia do rodzin w Polsce. To pobudza popyt wewnętrzny.
- Polacy uczą się języka oraz zdobywają doświadczenie,
- dla wielu osób jest to okazja na podjęcie pracy, której nie mogli znaleźć w kraju,
- część rodaków z pewnością będzie wracać i zakładać własne firmy korzystając z oszczędności oraz nabytych umiejętności.
Jednak od działań rządu zależeć będzie to, jak wiele osób zdecyduje się na powrót. Brak zachęt do prowadzenia działalności oraz nadal wysokie bezrobocie są poważną przeszkodą.
Zarobione na emigracji pieniądze wcześniej czy później się skończą, a żyć trzeba. Trudno po pobycie w Irlandii czy Anglii wracać do Polski po to, aby dostać pracę za 1200 zł w rodzinnym miasteczku. To krok wstecz, a przecież nie to chodzi?
Jeśli nie uda się zatrzymać emigracji, a raczej się nie uda, trzeba zrobić wszystko co się da, aby zachęcić Polaków do powrotu.
Przykładem jak warto postępować może być kraj, do którego tak masowo wyjeżdżają rodacy, czyli Irlandia. Jeszcze 20-30 lat temu Irlandczycy wyjeżdżali z kraju w poszukiwaniu lepszego jutra. Po gruntownych reformach gospodarczych, obniżce podatków i zachętach gospodarczych dla inwestorów zagranicznych PKB Irlandii rósł w tempie 8% rocznie, przyczyniając się do olbrzymiego skoku w rozwoju i stopniu zamożności społeczeństwa. Po latach Irlandczycy wracają w swoje strony a kraj, który kiedyś odstraszał brakiem perspektyw, dziś dla wielu stał się niemal miejscem idealnym.
Takiego obrotu sprawy życzyłbym sobie w przypadku Polski.