Nie jestem w żaden sposób zdziwiony informacją o której mogłem czytać już kilka dni temu, bo czym niezwykłym jest patologia w patologicznym środowisku? Otóż policjanci coraz częściej udaremniają działania zorganizowanych grup przestępczych które upychają do kontenerów czosnek i rejestrują go jako cebula. Ponoć proceder jest coraz częstszy i można zarobić na nim tak dobrze jak na przemycie alkoholu i papierosów, a wszystko przez magiczne cła naszych biurokratów.
W trosce o to by czosnek na naszych stołach nie był zbyt tani Unia Europejska narzuciła na owoc czosnku cło, jeśli chcemy sprowadzić czosnek z Chin musimy zapłacić haracz w wysokości 9,6% jego wartości! To jednak nie mało, jak można by dopuścić do uczciwej wolnorynkowej konkurencji co zawsze wychodzi na korzyść konsumenta? To przecież niedopuszczalne! Dlatego złowrogi czosnek z Chin obarczono kolejnym cłem po 1200 euro za każdą tonę! Takie atrakcje to tylko u nas.
Dlaczego pomija się konkurencję?
Unia jest tworem socjalnym co raczej ciężko kwestionować, dlatego też z zasady nastawiona jest na zabieranie jednym i przyznawanie drugim. Nasi europejscy producenci w Europie nie chcą stawać w szranki z Chińczykami i są prześcigani jeśli chodzi o uprawy czosnku, dlatego też Unia narzuciła dodatkowe podatki an czosnek z Chin. Mówiąc ludzkim językiem Chińczycy są karani dodatkowymi opłatami za to że są pracowici i sprytni, a co za tym idzie ich czosnek jest pełnowartościowy i tani.
Przemytnicy to bohaterzy
Wiem jaka aura przyświeca przemytnikom papierosów oraz alkoholu, z pewnością państwo dzięki nim mniej zyskuje. Lecz może wy drodzy czytelnicy będziecie bardziej litościwi dla osób które przemycają nie groźny ale i całkiem zdrowy czosnek? Otóż ci ludzi z pobudek czysto ludzkich walczą o tani czosnek na naszych stołach, im więcej czosnku uda im się przemycić przez granicę tym tańszy czosnek będzie u nas. Ceny czosnku są w takim razie u nas zawyżane, a my w imię gloryfikowania lenistwa i niezaradności europejskich plantatorów jesteśmy zmuszeni płacić za czosnek więcej. To dzięki tym przemytnikom za czosnek na targu w Krakowie zapłacimy o kilka groszy taniej, dzięki państwu wciąż i tak o kilkadziesiąt groszy za dużo.
Tak działa prohibicja
Słynny gangster Al Capone wyrósł tylko i wyłącznie na prohibicji alkoholowej, pewnego dnia grupa miłościwie panujących postanowiła bowiem zdelegalizować alkohol. Alkohol i czosnek są zwykłymi towarami, tak samo jak marihuana, liny czy ołówki. Skoro do tej pory były kupowane znaczy to iż istnieje na nie popyt, tak więc istnieje rynek zbytu. Z chwilą zakazania czegoś bądź objęciu jakiegoś towaru dodatkowymi represjami (na przykład w formie cła) rynek wcale się nie kurczy tylko inaczej się organizuje. Tak samo jak dzisiaj marihuaną nie będzie handlować starsza pani na targu w Krakowie, tak samo czosnku do Krakowa nie wwiezie miły pan z uśmiechem wyczekujący emerytury. Jeśli czegoś się zakaże daje się tym samym monopol na działania ludziom którzy nie boją się prawa, a tak się składa że zazwyczaj są to zwykli gangsterzy. Tak więc represjonując jakiś towar sami wpychamy utarg z jego dystrybucji w ręce gangsterom dzięki czemu mają kapitał na ostrzejsze działania. Jest to oczywista prawda o której mało kto mówi, w Stanach takie absurdy wyśmiewa kongresmen Ron Paul, w Polsce jest to Korwin-Mikke. Są to fakty historyczne przeciwko którym nikt nawet nie próbuje wystąpić, są one po prostu przemilczane.