O tym, że babka lancentowata ma ogromne spektrum zastosowań z pewnością wie niejeden z nas. Występuje ona niemal wszędzie, a najczęściej w Europie i Azji. W Polsce największą ilość babki możemy spotkać na łąkach i pastwiskach. Babka posiada długie kłącze i wiele korzeni wiązkowych. W większości przypadków jest uważana za chwast i nie użytkuje jej się niemal w ogóle. A szkoda, ponieważ jej działanie może niejednemy uratować życie, czy pomóc wyleczyć z ciężkiej choroby lub po prostu wzmocnić nasze zdrowie. Babka posiada wydłużone liście i posiada nerwy, które zawsze idą równolegle. Babka lancelowata kwitnie od maja, aż do września. Owoc babki to niewielka torebka, która zawiera dwa nasiona (czasem jedno), lecz w okresie wegetacji może być tam ich aż tysiąc. Surowcem, który jest najczęściej wykorzystywany w ziololecznictwie jest liść babki. Zbiera się zazwyczaj bez ogonka i suszy w temperaturze 40 stopni Celsjusza. Babka zawiera dużą ilość glikozydów, które ochraniają naszą wątrobę i korzystnie wpływają na bakterie znajdujące się w niej. Posiada działanie wykrztuśne (działą zwłaszcza na śluz znajdujący się w oskrzelach). W czasie choroby łągodziny górne drogi oddechowe. Zwiększa przepuszczalność naczyń włosowatych. Odwary z babki lancetowatej mogą okazać się silnie moczopędne, a sok ze świeżej babki może przyspieszyć gojenie się ran (w tym przyspiesza regenerację naskórka). Na niejednej stronie czy portalu zdrowia możemy znaleźć naprawdę dużo przydatnych przepisów, dotyczących babki lancetowatej.
Niech zgadnę. Myślisz, że wypicie naparu z liści laurowych przed snem to taka sobie herbata – zdrowa, neutralna, bezpieczna. Nuda. Ale co, jeśli ten niepozorny napój kryje w sobie tajemnicę, która może albo pomóc ci spać jak dziecko, albo zamienić noc w festiwal niespodzianek? Zastanów się na chwilę: czy to tylko kolejny ziołowy rytuał, czy jednak coś więcej?