Jeśli wybierasz się do Słowenii i spodziewasz się typowego kraju ex-jugo, w którym na każdym kroku słychać fujarki i bałkańskie pieśni, a po ulicach chodzą kozy, mężczyźni w titówkach i śniade dziewczyny w kolorowych kieckach, muszę Cię rozczarować...

Data dodania: 2010-05-31

Wyświetleń: 2210

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Słowenia w niczym nie przypomina pozostałych krajów byłej Jugosławii, od której zresztą oddzieliła się najwcześniej. Bliskość Austrii i silne historyczne związki z Habsburgami zrobiły tutaj swoje. Słowenia jest na wskroś europejskim krajem: czystym, bogatym i nowoczesnym. Oprócz Ljubljany, która jest rzeczywiście wyjątkowa, i miejscowości nadmorskich, wszystkie ośrodki, jak Maribor czy Celje, przypominają bardziej prowincjonalne miasteczka niemieckie albo austriackie: schludne, przystrzyżone, o podobnej, monotonnej architekturze, ukwiecone i pustawe.

Słowenia jest malutka i przytulna. Klimat intymności i lokalności panuje nawet w największym stołecznym mieście - Ljubljanie. Niewielki obszar jest ogromną zaletą tego kraju, który w pigułce ma wszystko, co kochają turyści: Morze Adriatyckie (tylko krótki niespełna 50-kilometrowy odcinek), góry (wspaniałe Alpy z najwyższym szczytem w kraju - Triglavem), miasta (niezrównana, magiczna Ljubljana). Z tego faktu Słoweńcy są niezmiernie dumni, co odzwierciedla herb na fladze narodowej:)


1. Ludzie:

Bardzo pogodni, otwarci i pomocni. Nieważne, jak wielkiego pecha będziesz mieć - podczas podróży po Słowenii zawsze możesz liczyć na ich pomoc. Właściwie wszyscy mówią tu po angielsku, więc z komunikacją nie ma problemu. Na brak towarzystwa też nie będziesz narzekać. Słoweńcy są po prostu "social" - ekstrawertyczni i bardzo przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców. Młodzi ludzie wolny czas spędzają zwykle w większym gronie - siedząc w kawiarniach i w parkach, albo oddając się rozwojowym i kreatywnym zajęciom jak: chodzenie po linie, jazda rowerem po górach czy urządzanie spontanicznego ulicznego performance. Słoweńcy są też bardzo praworządni i przepisowi - przejście na czerwonym świetle albo jazda bez biletu są tu wydarzeniami dużo większej wagi niż u nas.


2. Sporty:

Hiperaktywni Słoweńcy uprawiają wszystkie rodzaje sportów. Chyba każdy tutaj jest joggerem, ewentualnie gra w kosza lub tenisa, a już na pewno uprawia sztuki walki. Z racji ukształtowania terenu natomiast najpopularniejsze są tu sporty górskie: mountain biking, wspinaczka, trekking, a w zimie - narty i snowboard.


3. Trzeba odwiedzić:


Ljubljana

Jak dla mnie, największą atrakcją kraju jest sama Ljubljana - wystarczy wyjść na Prešernov Trg, by poczuć jak czas zwalnia, a powietrze wypełnia chilloutowa (i trochę artystowska) atmosfera. Posiedzenie przy jednej z kawiarni (polecam Romero, gdzie mają pyszne naleśniki z nutellą i bananami) nad piękną, romantyczną Ljubljanicą, wsłuchanie w spokojny gwar mieszanki wielu języków, zachłyśnięcie się aromatem Ljubljany i smakiem sivego pinota to przyjemności nie do przecenienia...

Ilość imprez artystycznych (jak coroczny letni Festival Ljubljana, Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych, i najlepszy - wielki TRNFest), które się tu odbywają jest ogromna, szczególnie latem. To sprawia, że miasto tętni życiem i ma specyficzny, niepowtarzalny klimat, który tworzą ściągający tu zewsząd ludzie.


Tivoli Park

Niesamowity, rozległy park, gdzie wylegują się wszyscy mieszkańcy. Pełno tu pięknych stawów, dzieł sztuki, fontann, jest nawet biblioteka pod drzewem, kawiarnia, która istnieje od prawie 100 lat i masa innych fajnych rzeczy... Latem w Tivoli często odbywają się koncerty, a na co dzień Słoweńcy ćwiczą tu swoje zdolności w żonglowaniu, chodzeniu po linie, graniu na ufo, kręceniu hula-hopem, jeździe na rolkach, albo po prostu biegają. O popularności joggingu świadczy choćby to, że w parku porozstawiane są stacje z tablicami, przedstawiającymi kolejno opisy i zdjęcia różnych elementów rozgrzewki.


Metelkova Mesto

Trudno to miejsce opisać, zdecydowanie lepiej je odwiedzić. To coś w rodzaju squotu - położona niedaleko dworca, opuszczona dzielnica starych piętrowych kamienic - dziś już sypiących się i całych pokrytych grafitti - zaadaptowana przez różne sub-, off-, indie-, kontr-, czy alter- kultury. Jest tu mnóstwo unikatowych lokali z przeróżną muzyką (etno, ambient, lounge, heavy metal, reggae...), galerii sztuki, klubów-hybryd, wystaw wprost na chodniku - wszelkich offowych dziupli. Dziedziniec Metelkovej jest zawsze pełny ludzi - w różnych ciuchach, czapkach i kolorach skóry. Po prostu trzeba tu przyjść...


ULTRA

Raczej mało który Słoweniec splamiłby się wizytą w tym klubie, ale Ty możesz:) ULTRA to dyskoteka z bałkańskim popfolkiem i i ostrym balkan disco - zatłoczona i duszna - niepowtarzalna. Przychodzą tu głównie čefuri, jak pogardliwie nazywani są tutejsi Bośniacy. Wszyscy tu ubrani są na wzór celebrities: dziewczyny w miniówkach i na obcasach, obwieszone złotem, faceci w pstrokatych obcisłych koszulkach i z obowiązkowymi kolczykami w uszach. W rytm techno tańczą swój tradycyjny taniec - kolo. Czy widziałeś, żeby w Polsce ktoś tańczył kujawiaka na dyskotece? No właśnie. Ani w Polsce ani nigdzie w Słowenii nie zobaczysz tak wspaniale bawiących się ludzi...
Zamek Lublański

Zamek jak zamek, ale rozciąga się z niego niesamowity widok na całą Ljubljanę. W środku jest superdroga, snobistyczna restauracja. A w lecie jest tu kino pod gołym niebem:)


Portoroz i Piran

Dwie nadmorskie miejscowości, położone tuż obok siebie (z jednej do drugiej można dojść pieszo). Jedynym ich mankamentem jest brak piaszczystych plaż - weź to pod uwagę zanim zdecydujesz się spać "na plaży", jak robi wielu turystów - będzie trochę niewygodnie i dość trudno znaleźć miejsce, w którym nie zobaczy i nie obudzi Cię natrętna policja, ale można...

Piran wygląda jak włoskie miasto z renesansu - jest przepiękny, ale też dość zatłoczony, niemniej jego wąskie uliczki i romantyczne zaułki warte są zobaczenia, a widok na Adriatyk z murów zamku na wzgórzu - bezcenny...

Portoroz można porównać z Beverly Hills albo Cannes - opływający w bogactwo kurort z pięciogwiazdkowymi hotelami, wypasionymi restauracjami i mnóstwem imprez nad brzegiem morza...

Choć żadne z miasteczek nie ma prawdziwej plaży, a jedynie trawniki i betonowe pomosty ze schodkami, oba zasługują, by je odwiedzić. Tym bardziej, że nieważne, w której części kraju jesteś, zawsze masz blisko (podróż najpowolniejszym pociągiem z północy kraju trwa 3,5 godziny, samochodem -2). A stąd masz już tylko rzut beretem do pięknego, włoskiego Triestu.


Celje

Nazywane Małą Ljubljaną, miasto w rejonie Środkowego Pohorja. Nie warto tu specjalnie przyjeżdżać, ale jeśli tu trafisz, odwiedź studio fotograficzne Josipa Pelikana - słynnego słoweńskiego przedwojennego fotografa. Można tu nie tylko zwiedzać jego studio, ale też przebrać się w jedną z dostępnych w jego garderobie kreacji i zrobić sobie tradycyjne, stylizowane zdjęcie - polecam:)


4. Festiwale letnie:

* Lent Festival w Mariborze - lipiec/sierpień
* TRNFest Ljubljana 2010 - wrzesień
* Letnia noc muzyki Celje - czerwiec
* FACK Festival Celje (Festival Alternativne Celjske Kulture) - sierpień

5. Przydatne strony:

prevozi.org - o złapanie stopa w Słowenii nie jest łatwo, trzeba dużo cierpliwości, czasem stoi się nawet 2 godziny, zanim ktoś się zatrzyma (i zwykle nie jest to Słoweniec:). Na tej stronce możesz legalnie umówić się na podwiezienie za kilka euro z kimś, kto jedzie akurat tam, gdzie chcesz - bardzo przydatne i... jakie słoweńskie...

metelkova.org - oficjalna strona miasta w mieście - Metelkova.

slovenia.info/nextexit - będąc w Słowenii nie można pominąć górskich wypraw. Tu znajdziesz wszystko o szlakach turystycznych w Słowenii.

Slovenske Zeleznice - strona kolei słoweńskich.

Club ULTRA - profil klubu na Facebooku, znajdziesz na nim próbkę čefurskiej muzyki (którą gra tam DJ Tramontana).

Centrum KUD Franc Preseren - wszystko o najlepszych koncertach i festiwalach w Ljubljanie.

Licencja: Creative Commons
4 Ocena