Zauważyłeś być może, że ta sama praca może być albo przyjemnością, albo udręką. Praca może sama do nas przychodzić, motywując do działania, sprawiając że mamy ochotę zabrać się do roboty. Praca może też być czymś, do czego niestety trzeba się zmuszać. Odkryłem sposób na to jak samodzielnie inspirować i zmotywować się do pracy.

Data dodania: 2007-07-25

Wyświetleń: 6171

Przedrukowań: 1

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Zauważyłeś być może, że ta sama praca może być albo przyjemnością, albo udręką. Wszystko zależy od percepcji tej pracy i od motywacji. Praca może sama do nas przychodzić, motywując do działania, sprawiając że mamy ochotę zabrać się do roboty. Praca może też być czymś, do czego niestety trzeba się zmuszać. Odkryłem sposób na to jak samodzielnie inspirować i zmotywować się do pracy. Sposób ten nazwałem "zarządzanie przez czytanie". Wierzę, że metoda ta zadziała również dla Ciebie.

Kiedy otwierałem swoją firmę, pracowałem bardzo ad-hoc. Kiedy coś mi wpadło do głowy, robiłem to. Marnowałem mnóstwo czasu na czynności nie przynoszące wartości. Zrozumiałem w końcu, że taką metodą nie osiągnę długofalowego sukcesu. Oczywiście, miałem plan strategiczny dla rozwoju Ententy. Mówimy tu jednak nie o zarządzaniu strategicznym, a o zarządzaniu operacyjnym i codziennej pracy. To dwie zupełnie różne sprawy.

W pewnym momencie zrozumiałem, iż muszę nauczyć się zarządzać przez cele. Znów nie mówię tu o dużych celach strategicznych. Na moich drzwiach wisi kartka z napisem "Można zarabiać 1 milion zł miesięcznie i dobrze się przy tym bawić". To manifestacja celu strategicznego. Tu jednak chodzi mi o drobne, codzienne cele, takie jak "Napiszę ofertę dla firmy XYZ", "Przetestuję sklep internetowy", "Napiszę artykuł: Zarządzanie przez czytanie" i tym podobne.

Jak uważa Brian Tracy, jak również wielu innych autorów, ludzi sukcesu, przedsiębiorców - i co zostało wielokrotnie udowodnione choćby w badaniach na Harvard University - codzienne zapisywanie sobie celów zwielokratnia szanse na osiągnięcie sukcesu. W moim przypadku oznaczało to zakończenie zarządzania ad-hoc i robienia tego, na co w danym momencie miałem ochotę, albo co właśnie mi się przypomniało.

Od tej pory na moim biurku zawsze leży kartka A4 z zapisanymi sprawami do załatwienia, celami, czynnościami do wykonania. Wolę mieć to na papierze, aby móc zajrzeć do swojej listy bez potrzeby szukania jej w komputerze.

Zauważyłem niestety, że mimo sporządzania i posiadania takiej listy, niektóre sprawy pozostawały niezałatwione przez dłuższy czas. Po prostu nie miałem ochoty się nimi zająć. Zwlekałem, odkładałem je na później. Problemem było dla mnie - jak poradzić sobie z tymi zadaniami? Część z nich zacząłem oddelegowywać współpracownikom. Jednak nie wszystko mogłem - niektóre rzeczy musiałem zrobić osobiście.

Rozwiązaniem powyższego problemu okazało się tytułowe "zarządzanie przez czytanie". Zauważyłem, iż jeśli nie mam w danej chwili ochoty na robienie czegoś, to nie ma sensu się zmuszać. W końcu praca ma być przyjemnością, a nie katorgą. Biorę wtedy dobrą książkę, najczęściej o marketingu, komunikacji, strategii. Idę czytać.

Czytanie otwiera umysł. Mózg zaczyna pracować na wyższych obrotach. To sprawia, że problem i zadanie, o którym na chwilę zapomnieliśmy, często samo się rozwiązuje. Wielokrotnie łapałem się na tym, iż lektura książki inspirowała mnie tak bardzo, że musiałem ją przerwać i zabrać się do roboty.

Kiedy masz problem do rozwiązania, wyzwanie, musisz coś wymyśleć - najlepiej na chwilę o tym zapomnieć i zacząć czytać. Pomysł sam wpadnie Ci do głowy. Jeśli masz zadanie do wykonania i nie wiesz jak się za nie zabrać - zacznij czytać. Prędzej czy później nabierzesz ochoty do działania, a świeży umysł ułatwi Ci pracę i zamieni ją w przyjemność.

Co ciekawe, Jay Abraham (znany amerykański specjalista od marketingu) twierdzi, iż menedżerowie wyższych szczebli (tzw. "executives") nie powinni pracować dłużej niż 6 godzin dziennie. Jeśli jesteś właścicielem małej firmy i prowadzisz ją, to sytuacja jest identyczna. Praca jako wykonywanie czynności i zadań nie powinno zaprzątać Ci całego czasu. Należy znaleźć przynajmniej 2 godziny dziennie na lekturę prasy i książek, przemyślenia, swobodę twórczą, stymulację intelektualną. Menedżer i właściciel firmy muszą rozwijać się, aby zarządzać swoją firmą w sposób przemyślany, strategiczny. Trzeba znaleźć czas na odpoczynek, na rozwój i spojrzenie na swoją działalność z dystansu. Lektura jest na to świetnym sposobem.

Zauważyłem kiedyś, że im więcej czytam, tym więcej zarabiam. Dodatkowo, im więcej czytam, tym - paradoksalnie - więcej pracuję... Ale nie, jeśli brać pod uwagę kryterium godzinowe. Pracuję wprawdzie mniej godzin. Ale załatwiam znacznie więcej spraw, niż gdybym cały czas poświęcony na lekturę, poświęcił na czystą pracę. Żyjemy w kraju, w którym dorośli czytają średnio jedną książkę rocznie. Nadszedł czas, by zrobić zwrot o 180 stopni - moim zdaniem recepta dla ludzi sukcesu to zarządzanie przez czytanie.
Licencja: Creative Commons
4 Ocena