Istnienie forów i blogów ma swoje plusy i minusy. Spróbujmy zacząć od konstruktywnej ich krytyki. Blogi i fora tworzą w sieci potężny obszar wymiany poglądów, dzielenia się informacją, bezpłatnego poradnictwa, tworzenia wspólnoty opartej na podobieństwie doświadczeń i zainteresowań. Wszystko to piękne, pytanie brzmi jednak - jaką to tak naprawdę ma wartość? Nie chcę tu oczywiście generalizować (a na potwierdzenie tego w następnym akapicie podam przykłady pozytywne), jednak istnienie przestrzeni, w której w nieskrępowany sposób można wyrażać swoje myśli, w naturalny sposób owocuje nieokiełznanym, nieprzetworzonym chaosem. Kiedy każdy ma prawo pisać, co mu się żywnie podoba, obok rzetelnego wyjaśnienia problemu pojawia się i pozbawiony sensu i logiki potok słów. Nie wnikam już nawet, czy jest to wynik zamierzonej złośliwości czy po prostu bezmyślności. Efekt jest taki, że w sieci tworzy się nam śmietnik a internauta, pozbawiony oparcia, postawiony przed nieograniczonym wyborem łatwo może popaść w „tarapaty".
Czas jednak i na plusy. Istnienie rzetelnie prowadzonego blogu to rzecz trudna do przecenienia. Weźmy dla przykładu temat mnie osobiście zajmujący, mianowicie bieliznę damską. W internecie jest dziś naprawdę sporo godnych uwagi blogów, gdzie numerem jeden są - koszulki nocne, staniki i majtki (przykładem nagrodzona w tym roku stanikomania czy rzecz absolutnie nowa - Modne Biustonosze). Polki, którym zależy na pięknych kształtach, a które na poradnictwo sklepowe wciąż jeszcze nie mogą zbytnio liczyć, czy też panie, które szukają po prostu nowinek ze świata mody, odwiedzając bieliźniane blogi na pewno się nie zawiodą. Znajdą tam porady odnośnie tego, jak dobrać odpowiedni rozmiar stanika, jak przy pomocy bielizny skorygować swoją figurę czy co nowego projektanci oferują nam na wiosnę. Wiele wpisów poświeconych jest również temu, jak wykorzystać koszulkę nocną do erotycznych zabaw z ukochanym mężczyzną. Cenne, prawda?
Blogi i fora to oferta ciekawa i warta uwagi. Wstępując w tę przestrzeń trzeba być jednak uważnym i pamiętać, że w świecie istnieją nie tylko prawdziwi specjaliści, ale też tacy z przedrostkiem „pseudo".
