Jak wybrać dobrego-solidnego wykonawcę .
Decydując się na remont swojego domu czy mieszkania i powierzając to zadanie fachowcowi lub ekipie, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego że nie jest to wcale takie proste. Zlecając remont komuś kogo nie znamy, należy kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Nie można z góry zakładać że wykonawca jest nie uczciwy, (cenne przedmioty w domu) Ale też nie podejmować decyzji zbyt pochopnie .
Najczęściej decydując się na remont, mamy już rozeznanie - jakie prace należy wykonać, często wybrany czy zakupiony materiał, jakąś wizję - jak ma wyglądać wszystko po remoncie.
Wykonawcę można wybrać sobie z anonsu w gazecie, z polecenia, spotkać w sklepie z materiałami budowlanymi (wizytówki). Wykonawcą może być też ktoś z rodziny, czy znajomy. Pierwsze informacje o wykonawcy są bardzo skąpe, należy je zweryfikować podczas bezpośredniego spotkania, najlepiej na miejscu planowanych prac.
Warto dowiedzieć się jakie posiada doświadczenie, umiejętności, kwalifikacje. Czym może je udokumentować.
Obecnie na rynku można spotkać bardzo wielu specjalistów, którzy posiedli swoje umiejętności nie w szkole, ale właśnie wykonując remonty - pracowali, uczyli się i nabierali doświadczenia, remontując inne mieszkania, brak świadectwa szkolnego nie świadczy o braku umiejętności. Można też spotkać odwrotność tych pierwszych. Jak ich odróżnić? Którego wybrać?
Na rynku przeważają małe - czasami jednoosobowe ekipy, należy uwzględnić planowany zakres robót, czas jakim dysponujemy (urlop) , przyjazd rodziny, dzieci z koloni, fundusze - większa ekipa z reguły weźmie drożej. Nie radzę brać wykonawcy, który na rozmowę przychodzi po „ piwku '' , stanowczo zalecam pozbycie się wykonawcy, który już po rozpoczęciu prac „ piwkuje ''.
Warto się zastanowić, czy sami będziemy kupować materiał, czy powierzymy to zadanie wykonawcy i co on o tym sądzi. Wypytać wykonawcę jak on to widzi, w jakim czasie to zrobi, jakie posiada narzędzia - czy ma wszystkie które będą potrzebne do wykonania wszystkich prac, jakie daje gwarancje (najlepiej na piśmie), nie zgadzać się na wykonawcę, nie chcącego podpisać umowy - to dla nas bardzo ważne (o umowach napiszę osobno).
Poruszyć temat zaliczek czy zadatków - to dwa osobne zagadnienia, sposobu rozliczania się (czasami jest co tydzień, lub od zakończonego etapu) i o tym będzie osobny artykuł. Na referencje - modne w innych krajach nie ma co liczyć, także na wizytę u innych klientów wykonawcy, ale może on posiadać fotografie czy filmy z prac które wykonał, warto je obejrzeć. Ja często robię takie albumy żeby mieć co pokazać klientowi.
Warto wybrać wykonawcę, który zrobi remont kompleksowo, z reguły wychodzi taniej, niż do każdej pracy brać innego.
Należy pamiętać że można spotkać wykonawców dorabiających sobie do pensji i wtedy nie ma co liczyć na rachunek - jeśli jest nam potrzebny np. do banku, pracodawcy czy opieki społecznej (refundacje dotacji dla inwalidów).
Przestrzegam przed wykonawcami oferującymi lewy materiał, krótkie terminy, czy niskie ceny.
Z lewym materiałem wiadomo-więc nie będę się rozpisywał.
Podejrzanie krótkie terminy, np. dwuosobowa ekipa twierdzi że dwa tygodnie wystarczą, na kompleksowy remont czteropokojowego mieszkania, kuchni, łazienki z gładziami, kafelkami, hydrauliką itp. Jest to niewykonalne, gładzie, farby , zaprawy - muszą schnąć, remont będzie się ciągnąć w nieskończoność.
Niskie ceny na dzień dobry - kończą się z reguły żądaniami kolejnych dopłat ( bo coś wyszło w trakcie), czasami tacy fachowcy potrafią przerwać roboty lub wręcz je zniszczyć. A oferują niskie ceny po to tylko żeby załapać się na zlecenie.
Dobry wykonawca określi wartość robót z 10-15% błędem. Czasami zdarzają się pułapki np. grzyb, czy ledwo się trzymający tynk pod tapetą, popękane kruszące się ściany, pod farbą czy boazerią - wtedy powinniśmy spisać z wykonawcą aneks, również gdy dojdziemy do wniosku że robimy coś więcej niż planowaliśmy.
Pamiętajmy że - na czas remontu to my jesteśmy jego praco i chlebo dawcą, a on ma rodzinę taką jak nasza.
Nie polecam też nawiązywania z wykonawcą bliższych zażyłości, to miecz obosieczny - on będzie nas traktował jak kumpla a my jego. Kumplowi wiele się wybacza. Preferuję jednak stosunek służbowy.
Pozostaje jeszcze sprawa poczęstunku, część klientów oferuje obiady, napoje itp. Jeżeli już napoje, to nie radzę częstować alkoholem (piwo to też alkohol).
Jeżeli już wybierzemy wykonawcę - możemy podpisać umowę, ale to temat na kolejny artykuł. I dopiero wtedy zaczną się schody. Jakie? Napiszę następnym razem.
Autor:
Wajs Mariusz
(Coopernik)