- Baśka poszła w politykę – wypaliła rewelację Ewa.
- No coś ty, pogięło ją? – nie mogę wyjść ze zdziwienia.
- Jak Bozie kocham Maria, rozmawiałam z nią wczoraj. Zapisała się do partii.
- Czego ona tam szuka? Ekstremalnych wrażeń? Dreszczyku emocji…?
- Władzy, moja droga. Władzy. Władza to narkotyk.
- Co na to Krzysztof, pozwolił jej?
- Przecież wiesz, on nie ma nic do gadania. Nad nim to ona już władze ma. Teraz chce nad Światem.
- No nie. Baśka ma jakieś polityczne poglądy? Nic o tym nie wiem. Zawsze dom, praca, dom. Pogaduchy o zwykłych babskich sprawach…. W polityce to trzeba mieć jakiś poglądy, program…
- Poglądy, program? Gdzie ty żyjesz? Telewizji nie oglądasz. Polityka to teraz sztuka obrazkowa. Tu trzeba mieć prezencję, a to Baśka właśnie ma.
- No tak. Laska z niej pierwsza klasa. Długie nogi, talia, ekstra biust, śliczna buzia. Przyjemnie popatrzeć. Ale czy to wystarczy?
- Wystarczy? W przypadku Baśki, to aż za dużo. Robili fokusy. Wyszło im, że nie ważne, co gadasz, ale jak wyglądasz. A Baśka wygląda. I przy tym, jaka wygadana. Byłam z nią na tej imprezie gdzie w pięć minut załatwiła sobie podwyżkę i płatny dwutygodniowy urlop u swojego szefa - znanej kutwy. Jak mu nawijała to stał jak zahipnotyzowany. W gałach kręciły mu się spirale, a z kącików ust ciekła ślina. Baśka sprzeda wszystko, a siebie jeszcze lepiej niż wszystko.
- Wiesz jak tak teraz myślę, to to ma sens. Zobacz, jakie laski są w rządzie u Sarkozy’ego, a jakie szprychy wystawił Berlusconi do Parlamentu Europejskiego. Baśka pasuje tam jak ulał.
- No właśnie. Facet w garniturze nie ma z nią szans. Nawet ten Wojtek „Klata” Olejniczak, co się obnażył dla magazynu, aby podbić publikę. Gadali o nim cały tydzień. Ty wiesz, co by się działo jakby Baśka pokazała swoja klatę? Temat dla gazet na cały rok.
- Tak, jej cycki to mogłaby być najbardziej rozpoznawalna marka w polskiej polityce. A jak by tego zabrakło zawsze może iść na całość…
- Jasne, świat idzie do przodu i kiedyś może zabraknąć…Żal mi tylko Krzysztofa. To taki fajny, spokojny facet.
- Ale facet. Sam sobie taki los wybrał. On ją kocha. On jej nigdy nie skreśli, a ja tak…jak ją zobaczę na liście przy następnych wyborach…
Kobieto – marsz w politykę.
Udział kobiet w polskim parlamencie znacznie spadł po pierwszych wolnych wyborach w 1989r.- z 20% do 13%, a następnie do 10%. Dlaczego tak się dzieje? Uważa się, że kobiety po prostu się nie nadają do polityki, są zbyt emocjonalne. Brakuje im cech umożliwiających właściwe pełnienie funkcji reprezentowania interesów wyborców, gdyż po prostu nie znają się na polityce. Trudno jest też kobietom rozpocząć karierę polityczną, przebrnąć przez selekcjonerów partyjnych, którzy ustalają kolejność na listach. Kolejną przyczyną jest ograniczona możliwość zgromadzenia środków na kampanię wyborczą. Potencjalni sponsorzy nie wierzą, aby kobiety mogły odnieść zwycięstwo, a później skutecznie reprezentować interesy określonej grupy. Jest jednak światełko w tunelu. W europie zachodniej coraz częściej stawia się na ładne i kompetentne kobiety. Jest to wynik badań czynionych przez speców od marketingu politycznego. Ładna kobieta przyciąga zainteresowanie mediów, które poświęcają jej dużo czasu, co daje partii przewagę w walce o wyborcę. Taka darmowa reklama, przy ograniczonych środkach partii na promocję jest niezwykle cenna. Pozostaje tylko czekać na przeniesienie rozwiązań europejskich na polski grunt. Jeżeli się jeszcze okaże, że kobieta-polityk jest kompetentna i ma znaczące osiągnięcia, to jest poważna szansa na zmianę stereotypów panujących w polskim społeczeństwie, gdzie polityka postrzegana jest, jako wyraźna domena mężczyzn. Dla mnie ciągle aktualne jest zdanie wypowiedziane przez Margaret Thatcher: Jeśli chcesz, by coś zostało powiedziane - powierz to mężczyźnie. Jeśli chcesz by zostało zrobione - powierz to kobiecie. I tego się będę trzymać.
Baśka
- No coś ty, pogięło ją? – nie mogę wyjść ze zdziwienia.
- Jak Bozie kocham Maria, rozmawiałam z nią wczoraj. Zapisała się do partii.
- Czego ona tam szuka? Ekstremalnych wrażeń? Dreszczyku emocji…?
- Władzy, moja droga. Władzy. Władza to narkotyk.
- Co na to Krzysztof, pozwolił jej?
- Przecież wiesz, on nie ma nic do gadania. Nad nim to ona już władze ma. Teraz chce nad Światem.
- No nie. Baśka ma jakieś polityczne poglądy? Nic o tym nie wiem. Zawsze dom, praca, dom. Pogaduchy o zwykłych babskich sprawach…. W polityce to trzeba mieć jakiś poglądy, program…
- Poglądy, program? Gdzie ty żyjesz? Telewizji nie oglądasz. Polityka to teraz sztuka obrazkowa. Tu trzeba mieć prezencję, a to Baśka właśnie ma.
- No tak. Laska z niej pierwsza klasa. Długie nogi, talia, ekstra biust, śliczna buzia. Przyjemnie popatrzeć. Ale czy to wystarczy?
- Wystarczy? W przypadku Baśki, to aż za dużo. Robili fokusy. Wyszło im, że nie ważne, co gadasz, ale jak wyglądasz. A Baśka wygląda. I przy tym, jaka wygadana. Byłam z nią na tej imprezie gdzie w pięć minut załatwiła sobie podwyżkę i płatny dwutygodniowy urlop u swojego szefa - znanej kutwy. Jak mu nawijała to stał jak zahipnotyzowany. W gałach kręciły mu się spirale, a z kącików ust ciekła ślina. Baśka sprzeda wszystko, a siebie jeszcze lepiej niż wszystko.
- Wiesz jak tak teraz myślę, to to ma sens. Zobacz, jakie laski są w rządzie u Sarkozy’ego, a jakie szprychy wystawił Berlusconi do Parlamentu Europejskiego. Baśka pasuje tam jak ulał.
- No właśnie. Facet w garniturze nie ma z nią szans. Nawet ten Wojtek „Klata” Olejniczak, co się obnażył dla magazynu, aby podbić publikę. Gadali o nim cały tydzień. Ty wiesz, co by się działo jakby Baśka pokazała swoja klatę? Temat dla gazet na cały rok.
- Tak, jej cycki to mogłaby być najbardziej rozpoznawalna marka w polskiej polityce. A jak by tego zabrakło zawsze może iść na całość…
- Jasne, świat idzie do przodu i kiedyś może zabraknąć…Żal mi tylko Krzysztofa. To taki fajny, spokojny facet.
- Ale facet. Sam sobie taki los wybrał. On ją kocha. On jej nigdy nie skreśli, a ja tak…jak ją zobaczę na liście przy następnych wyborach…
Kobieto – marsz w politykę.
Udział kobiet w polskim parlamencie znacznie spadł po pierwszych wolnych wyborach w 1989r.- z 20% do 13%, a następnie do 10%. Dlaczego tak się dzieje? Uważa się, że kobiety po prostu się nie nadają do polityki, są zbyt emocjonalne. Brakuje im cech umożliwiających właściwe pełnienie funkcji reprezentowania interesów wyborców, gdyż po prostu nie znają się na polityce. Trudno jest też kobietom rozpocząć karierę polityczną, przebrnąć przez selekcjonerów partyjnych, którzy ustalają kolejność na listach. Kolejną przyczyną jest ograniczona możliwość zgromadzenia środków na kampanię wyborczą. Potencjalni sponsorzy nie wierzą, aby kobiety mogły odnieść zwycięstwo, a później skutecznie reprezentować interesy określonej grupy. Jest jednak światełko w tunelu. W europie zachodniej coraz częściej stawia się na ładne i kompetentne kobiety. Jest to wynik badań czynionych przez speców od marketingu politycznego. Ładna kobieta przyciąga zainteresowanie mediów, które poświęcają jej dużo czasu, co daje partii przewagę w walce o wyborcę. Taka darmowa reklama, przy ograniczonych środkach partii na promocję jest niezwykle cenna. Pozostaje tylko czekać na przeniesienie rozwiązań europejskich na polski grunt. Jeżeli się jeszcze okaże, że kobieta-polityk jest kompetentna i ma znaczące osiągnięcia, to jest poważna szansa na zmianę stereotypów panujących w polskim społeczeństwie, gdzie polityka postrzegana jest, jako wyraźna domena mężczyzn. Dla mnie ciągle aktualne jest zdanie wypowiedziane przez Margaret Thatcher: Jeśli chcesz, by coś zostało powiedziane - powierz to mężczyźnie. Jeśli chcesz by zostało zrobione - powierz to kobiecie. I tego się będę trzymać.
Baśka
Licencja: Creative Commons
