Wydawać by się mogło, że dentysta powinien potrafić wszystko i że jego praca jest już tak wąsko wyspecjalizowana, że nie można w ramach samej stomatologii specjalizować się w czymś jeszcze węższym. Okazuje się, że tak nie jest, a nowy gabinet stomatologii jest tego najlepszym dowodem.

Data dodania: 2010-02-25

Wyświetleń: 2026

Przedrukowań: 1

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 2

WIEDZA

-2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wydawać by się mogło, że dentysta powinien potrafić wszystko i że jego praca jest już tak wąsko wyspecjalizowana, że nie można w ramach samej stomatologii specjalizować się w czymś jeszcze węższym. Okazuje się, że tak nie jest, a nowy gabinet stomatologii jest tego najlepszym dowodem.

W tej przychodni, a raczej salonie, bo przychodni w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, ta placówka nie przypomina, pracuje kilkunastu dentystów i – czego możemy dowiedzieć się już z samej tabliczki, wiszącej na drzwiach przychodni – każdy specjalizuje się w innej gałęzi stomatologii. Na uwagę zasługują dwie „specjalizacje” wśród dentystów z tego ośrodka – pracuje tu najlepszy specjalista, który wykonuje implanty (sztuczne zęby) oraz chirurg, który gwarantuje bezbolesne usuwanie zębów.

I choć to może wydawać się dziwne, w wielu dużych miastach w Polsce, na wzór tego gabinetu stomatologii ogólnej w większych miastach powstają podobne gabinety, a raczej grupy gabinetów, zrzeszające specjalistów w obrębie tej samej dziedziny medycyny. Niegdyś takie wąskie specjalizacje dotyczyły raczej lekarzy internistów (mógł być internista od chorób zakaźnych, specjalista od cukrzycy, od alergii), ginekologów (położnik, specjalista od problemów z zajściem w ciążę czy od niepłodności), a dziś podobnie jest w przypadku lekarzy stomatologów. Czy to dobrze, że ta sytuacja się zmienia? Trudno określić. Pewnie dopiero za kilkadziesiąt lat będzie można to z perspektywy czasu obiektywnie ocenić.

Licencja: Creative Commons
-2 Ocena