jeziorem

Bezpieczne wakacje!

Bezpieczne wakacje!

Zaczęło się niewinnie - mówi Robert - ot, co, wszyscy skakali... Chciałem spróbować. Znajomi kibicowali, chwila wahania i stało się. Robert spuszcza wzrok i zaczyna milczeć. W okamgnieniu wracamy jednakże do rozmowy. Z wielkim wyrzutem i łamiącym się głosem opowiada przebieg wypadku. Ma pretensje do siebie, że dał się namówić.