Rozważając sposób spędzenia wakacji czy urlopu zawsze bierze się pod uwagę co najmniej dwa podstawowe parametry: czas jakim dysponujemy oraz środki finansowe, które możemy przeznaczyć na planowany wyjazd (zakładając oczywiście, że nie zamierzamy spędzić urlopu na działce niedaleko naszego miejsca zamieszkania).
Dodatkowym parametrem decydującym o wyborze jest też ulubiony sposób spędzania czasu. Jedni lubią się smażyć na plaży, inni włóczyć po górach, a jeszcze inni rzucić w wir zwiedzania miejsc znanych z różnych przewodników turystycznych. Wszystkie wymienione trzy sposoby spędzania czasu można połączyć wybierając się na południe Włoch. Przykładowo na Sycylii znajdziemy zarówno atrakcyjne miejsca do plażowania jak i górzystą okolicę oraz zabytki.
Jednak wyjazd na południe Włoch samochodem z Polski to duże wyzwanie nawet dla wytrawnego kierowcy. Planując taki sposób dotarcia na miejsce musimy liczyć się z koniecznością przebycia znacznych odległości w obcym kraju, gdzie wprawdzie jest wiele autostrad, ale dość kosztownych. Przykładowo, z Wrocławia w Polsce do stolicy Sycylii Palermo trzeba pokonać samochodem 2540 km, co wymaga około 25 godzin jazdy. Nawet dla pasażerów samochodu przebycie takiej odległości bez noclegu po drodze jest zbyt męczące, a dla jednego kierowcy niemożliwe. Jazda jest ponadto dość utrudniona, bo tamtejsi kierowcy, choć Włosi, jeżdżą z iście ułańską fantazją czyli nie zawsze zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Często też okazują na drodze swój południowy temperament. Nietrudno więc o mniejszą lub większą kolizję, tym bardziej, że między samochodami dodatkowo przemykają liczne skutery i motocykle (warto wcześniej pomyśleć o dobrym ubezpieczeniu).
W dobie GPS-ów nieco łatwiej trafić tam, gdzie się zaplanowało, ale gdy korzysta się jedynie z mapy, to wyjazd z jakiejś miejscowości noclegowej na autostradę czasami graniczy z cudem, bo oznakowania dróg nie są zbyt czytelne. Jeśli dodamy jeszcze do tego barierę językową (Włosi niezbyt chętnie mówią choćby po angielsku), to wyprawa z Polski ku południu Włoch samochodem może okazać się dość ekstremalnym przeżyciem. Spore znaczenie ma też jakość samochodu, którym mamy zamiar jechać. Na przykład stanie w korkach w okresie letnim, jeśli samochód nie posiada klimatyzacji, to przysłowiowa „droga przez mękę”.
Oczywiście, jeśli dysponujemy dużą ilością czasu (na przykład kilka tygodni) i mamy zamiar zwiedzać różne atrakcje na trasie zgodnie z wytycznymi w przewodniku, aby na koniec wylądować na południu „włoskiego buta”, to możemy skusić się na jazdę własnym samochodem. Koszty jednak wcale nie będą takie niskie. Oprócz kosztów paliwa i noclegów po drodze trzeba dodatkowo brać pod uwagę konieczność ponoszenia opłat za autostrady. Opłaty te są dość wygórowane i liczone oczywiście w euro. Zależą od rodzaju samochodu (ilość osi, wysokość do 1,30 m lub wyższy). Tylko nieliczne odcinki autostrad są bezpłatne (na południu np. A19 z Palermo do Catanii lub A3 z Salerno do Calabrii). Na większości odcinków opłaty pobierane są przy wjeździe przez kolejne bramki. Przykładowo przejazd A1 z południowego Rzymu do północnego Neapolu kosztował w ubiegłym roku dla samochodu osobowego 14,30 euro. Przejazdy przez tunele są jeszcze droższe. Wyprawa np. na Sycylię samochodem wymaga dodatkowo opłaty za prom w obydwie strony. Z pewnością też Włosi nie odpuszczą nam opłat parkingowych, jeśli będziemy chcieli zostawić gdzieś samochód.
Z punktu widzenia wygody oraz oszczędności czasu najlepiej byłoby polecieć samolotem do miejsca docelowego, a tam ewentualnie wypożyczyć samochód i zwiedzać dalej położone atrakcje. Można też próbować zdać się na miejscową komunikację, albo odpoczywać na plaży przez cały urlop.