Problem z narkotykami w szkocji - czy legalizacja narkotyków go rozwiąże.

Data dodania: 2008-07-24

Wyświetleń: 5100

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Szkocki rząd debatuje właśnie nad zalegalizowaniem marihuany i wprowadzenie heroiny na receptę dla osób uzależnionych. Dotychczas uzależnionym podawano Metadon syntetyczny opiat, zastępujący heroinę i znoszący objawy odstawienia.
Większość uzależnionych to tzw. zadokowani na metatonie. Dostają za darmo Metadon, jako ludzie chorzy żyją z zasiłków, nie płacą za mieszkania komunalne, ani tzw. councilu tax (podatku lokalnego) a kiedy co tydzień dostają wypłatę z opieki społecznej wydaja ją na heroinę, potem znowu wracają do Metadonu.
Problem z narkotykami jest rzeczywiście w Szkocji olbrzymi. Haszysz jest tu równie popularny jak piwo. Na każdej prawie ulicy można go kupić. Palą młodzi i starzy. Heroinę można kupić w każdym niemal miasteczku, co najmniej w kilkunastu miejscach. Choć policja wie o nich niewiele może zrobić. Kupującego trzeba złapać z towarem, a to prawie niemożliwe, bo wynoszą go w ustach i połykają w razie policyjnej obławy. Żeby wejść do mieszkania gdzie się handluje, trzeba mieć nakaz rewizji. Niedawno radio podało, że jeden uzależniony kosztuje szkockiego podatnika 50 000 funtów rocznie. W niektóre miejsca gdzie handluje się heroiną, nie chcą jeździć taksówki, w obawie, że w razie zatrzymania przez policje narkoman zostawi towar w taksówce.
W każdym sklepie można kupić specjalne bibułki do palenia haszyszu, a wieczorami przed każdym pubem (bo wewnątrz palenie jest zabronione) czuć jego zapach. Co najgorsze palą też dzieci. Szkockie prawo nie pozwala pozostawać dzieciom poniżej 14 lat samym w domu, kiedy więc ich rodzice przesiadują w pub-ach, dzieciaki włóczą się po ulicach, zazwyczaj w okuł swojego domu, piją piwo i palą haszysz, który jest tu bardzo tani.
W grupach bywają agresywni i naprawdę niebezpieczni.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena