Poniżej kilka podstawowych zasad:
- Być ubranym modnie nie znaczy tylko „gonić najgorętsze trendy” – dzisiaj to także „być ubranym świadomie”, stosownie do miejsca, pogody i okazji, w intrygujący sposób podkreślając urodę i osobowość.
- W miarę możliwości – nie oszczędzaj (kosztem jakości) na “bazowych” elementach garderoby. Kostium, mała czarna, biała koszula, bawełniane topy i bluzki “basic”, dobrze dobrana bielizna, jeansy, cienkie sweterki, czarna i brązowa torebka, klasyczne szpilki – to wszystko może ci służyć na co dzień i przez lata, niezależnie od pory roku. Dobrze skrojone, z wysokogatunkowego materiału ubrania to synonim luksusu (jak powiedziała Coco Chanel - ”luksus musi być wygodny, w przeciwnym razie nie jest luksusem”). Mogąc zakładać wygodne ubrania na co dzień, będziesz odczuwała komfort każdego dnia. Poza tym, to, co często się nosi, szybko się zużywa. Wybierając rzecz wysokiej jakości, masz pewność, że nie pożegnasz się z nią zbyt szybko – tu naprawdę często sprawdza się powiedzenie “tanie jest drogie, bo płacisz za nie dwa razy”. W dodatku takie racjonalne podejście pozwoli ci również przeznaczyć więcej funduszy na modne “grymasy”.
Uwaga: prawdziwy luksus nie musi być drogi, bo nie tkwi w metce, ale w jakości, która się zwraca dzięki trwałości, a “na starcie” się opłaca, dzięki oferowanej wygodzie. Co więcej, paradoksalnie tańsza bluzka „bez metki” może być większym luksusem niż wielokrotnie droższa “markowa”, jeśli jest tylko lepiej od niej wykonana. -
Planując budżet, najmniej przeznaczaj na rzeczy charakterystyczne, które łatwo zapamiętać – założone w następnym sezonie mogą „trącać myszką”. Ok, kup jedną – dwie rzeczy, ale nie masz gwarancji, że na przyszłą jesień ktokolwiek zaproponuje dany trend, a chodząc np. w samych wężowych skórach naprawdę miniesz się z modą.Co jeśli trend wróci? Fajnie, już masz jedną rzecz, dokupisz drugą z nowych kolekcji.
-
Najmodniejsze są zawsze dodatki. Paski, torebki, buty – nadają charakter, ubierzesz je do wielu rzeczy, od razu czyniąc stylizację “modną”, a przy tym względnie łatwo je magazynować (jak już z mody wyjdą). Magazynowanie ubrań nie jest tak praktyczne choćby ze względu na zmiany w sylwetce.
-
Uczyń z zakupów damską wersję męskich polowań – zaglądaj do second handów i korzystaj z wyprzedaży, także tych w ramach internetowych klubów zakupowych. “Lumpy”, zwłaszcza przy dzisiejszym ich rozwoju, coraz bardziej dbają o towar – selekcjonują, sortują wg trendów. W sklepowych kolekcjach niejednokrotnie pojawiają się rzeczy, które są właściwym hitem na dopiero nadchodzący sezon – zazwyczaj wyprzedażowe zniżki na nie są niskie, ale są. Na wyprzedażach można też w korzystnych cenach nabyć ubrania bazowe, bądź dorwać ten wymarzony ciuch, którym się pocieszymy przez koniec tego sezonu, ale istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że trend wróci za rok.
-
Czasami to kwestia konfiguracji. Jeansy o linii dzwonów mogą służyć do stylizacji “kowbojskiej” lub na lata ’70, a sukienka w łączkę zinterpretowana w ramach grunge lub bardzo romantycznego stylu. Zestawiaj i baw się dodatkami.
-
Trendy są rotacyjne. Nie pozbywaj się ubrań niezniszczonych, w których czujesz się świetnie i doskonale na tobie leżą (ale ubrania te koniecznie muszą spełniać wszystkie trzy warunki!). Podziel swoją garderobę na „sezony” letni i zimowy - pewne tendencje związane z materiałami, kolorystyką, stylem wracają rokrocznie i zawsze pewna ich część będzie modna. Poza tym, wyciągając schowane wcześniej ubrania, zyskasz na nie nowe spojrzenie. Liczy się tu też twoje poczucie odmiany.