Z punku widzenia amatora
Amatorzy fotografii coraz chętniej umieszczają swoje prace w różnego rodzaju darmowych galeriach internetowych. Nie czerpiąc z tego zysku, robią to z pobudek czysto altruistycznych. Być może nie rozważali jeszcze możliwości spieniężenia swoich prac cyfrowych. W pewnym momencie swojej kariery fotografa-amatora każdy zaczyna zastanawiać się, czy istnieje możliwość zarobkowania na fotografii. Przeszukuje Internet i w końcu trafia na banki zdjęć. Tutaj najczęściej zaczynają się schody, trzeba zgłębić wiedzę techniczną, nie tylko czysto fotograficzną, ale też wiedzę z zasad funkcjonowania banków zdjęć. Jeśli ktoś taki przebrnie przez pierwszy etap rekrutacji, to droga do pieniędzy ze zdjęć będzie stała przed nim otworem. Jeśli tylko nie zniechęci się przez pierwszy rok ciężkiej pracy i zainwestuje nie tylko w ten taniejący sprzęt fotograficzny, ale też w swoją wiedzę, to może liczyć na sukces, a z czasem będzie mógł się nazwać profesjonalnym fotografem stockowym.
Co na to profesjonaliści?
Profesjonaliści, ci samozwańczy lub z "papierem", twierdzą jednak, że nie ma obecnie możliwości zarobku w bankach zdjęć. Twierdzą, że próg wejścia jest zbyt wysoki, że potencjalne zyski w dzisiejszych czasach zbyt niepewne, wymagania jakościowe zbyt wysokie, a czas zwrotu inwestycji stanowczo zbyt długi. Nierzadko jednak też nie mają oni sił ani ochoty do walki z tabunami konkurencyjnych fotografów amatorów, na których ten rynek wyrósł. A może mówią tak tylko ponieważ boją się konfrontacji z rzeczywistością? Boją się brutalnej prawdy, że nie papier, a umiejętności, pomysł i dobre oko są tutaj ważniejsze?
Dlatego warto się zastanowić, nie tyle, czy można jeszcze zarabiać na zdjęciach, ale czy ja dam radę zarobić na zdjęciach. Tylko błagam Cię, nie tłumacz się brakami w sprzęcie. Wszystko zależy od Twojego podejścia do tematu. A Ty jak myślisz, każdy może jeszcze zarabiać na zdjęciach?
