Wyjątkowe czasy nastały... Kanapy, lampy, płytki, tapety, tkaniny powszechnie dostępne w sieciówkach możemy nabyć w szerokiej gamie wzorów, rozmiarów, kolorów i cen. Jednak nagminnie nasi dekoratorzy wnętrz oferują nam zakup lampy w cenie kilku lub kilkunastu tysięcy złotych, a kanapy kilkudziesięciu. Baterie łazienkowe za kilka tysięcy złotych wydają się również być w dobrym tonie. Często zapiera nam dech w piersiach, wycofujemy się ze współpracy albo, i to opcja najgorsza, przełykamy ślinę, wydając pożyczone pieniądze na... wydaje nam się... lepsze produkty...
Ale czy naprawdę lepsze? Czy kanapy za kilkadziesiąt tysięcy złotych nasz kot nie zaciągnie pazurem? Czy baterie za kilka tysięcy złotych omija woda, nie powodując zacieków i osadu? Moim zdaniem absolutnie zbyteczne jest kupowanie wypasionych produktów dla samej marki, no chyba, że, podobnie jak z ciuchami o których pisałam już tutaj, jest to dla kogoś swoistego rodzaju "rekompensata braku". Mój artykuł o ciuchach z metką można znaleźć pod adresem: http://artelis.pl/artykuly/48950/markowe-szalenstwo
Są naprawdę piękne rzeczy, dobrze wykonane, wzorujace się na światowych trendach w niższych cenach, bez metki... A o ile bezpieczniej poruszać się po domu, którego nie musimy traktować jak muzeum. Sądzę, że umiejętne połączenia rzeczy ze sobą, smak, wyczucie stylu to najważniejsza część aranżacji wnętrza i stylizacji stroju. Naprawdę nie metka.
Choć ostatnio świat oszalał i stara nam się na każdym kroku wmówić co innego, nie dajmy się zwariować!