Zależy to od okoliczności, charakteru danej relacji z innymi oraz sposobu okazywania jej. Ciekawe, że ludzie są bardzo czuli wobec swoich psów, kotów i innych zwierząt, wobec małych dzieci, osób które są w ciężkiej kryzysowej sytuacji, czasami też wobec swojego kochanka, a tak na co dzień czułość wydaje się niezręczna, powoduje zahamowania i emocjonalne bariery.
A czułość (tak jak i dotyk) jest wyrazem afirmacji, wsparcia, wyraża naszą delikatność, miłość oraz poczucie przynależności. Wyraża naszą empatię oraz podkreśla naszą wspólnotę z innymi. Czułość jest bardzo ważną cechą naszych relacji z innymi. Można ja wyrazić poprzez dotyk, słowa, gesty, kontakt fizyczny albo w sposób inny chociażby poprzez prezenty. Zastępcze formy okazywania czułości to wspólne czytanie książki lub oglądanie filmu.
Czułość może przejawiać się w naszych wspólnych kontaktach seksualnych, ale relacje seksualne też mogą obejść się bez czułości.
Nie potrafimy otwarcie okazywać czułości i sprawia nam to wiele trudności.
Jako dzieci byliśmy przyzwyczajeni do czułych gestów swoich rodziców lecz jako dorośli uważamy czułość za coś infantylnego, niedojrzałego i zniewieściałego. Nasza niezdarna czułość rodzi tęsknotę za czułością. Za okazywaną czułością rodzi się lęk czy zostanie ona dobrze odebrana i czy nie zostaniemy odtrąceni, odrzuceni. Czułość też może wywoływać lęk i inne uczucia związane z naszą przeszłością.
Np. dzieci które miały czułości w nadmiarze mogą później stać się bardzo „chłodne” aby podkreślić swoją autonomię i niezależność. Wyparcie czułości wiążę się też ze niepewnością społecznej akceptacji, a także z wypartymi lękami i wspomnieniami związanymi z seksualnością. Wydaje się, że większy problem w okazywaniu czułości mają mężczyźni. Bo mężczyźni dobrze znają smak społecznej dyskryminacji (nazywania ich mamisynkiem). Nikt też mężczyzn nie uczy czym jest czułość, która nie ma nic wspólnego z seksem.
Czułość tymczasem to ekspresja naszych uczuć, miękkich i łagodnych, wyrażania, podkreślania własnego „Ja” w kontaktach z innymi, które dają radość i poczucie przynależności. Czułość to też wyrażenie swojej spontaniczności i emocji. Nie wszystkim przychodzi to łatwo. Niektórzy muszą uwolnić się od swoich psychicznych czy kulturowych zahamowań, pokonać lęki związane ze swoją seksualnością. Utrudnieniem w okazywaniu czułości może być miłość do siebie, którą nie chcemy dzielić się z innymi. Być może to też niechęć do osób homoseksualnych, która może wywoływać zawstydzenie lub agresję.
Częścią dynamiki czułości może być nienawiść. Przeżywamy wewnętrzne konflikty, gdy blokujemy empatie i współczucie dla bliskich nam osób. I jakże jesteśmy zdziwieni, że jesteśmy wrogo nastawieni do osób z którymi powinna łączyć nas czułość. Z upływem czasu nieumiejętność okazywania czułości (tak jak i innych ciepłych uczuć) może zostać pogłębiona przez przerażenie, smutek, wstyd i poczucie winy.
W każdym z nas drzemie tęsknota za czułością. Uporczywa potrzeba czułości. Rodzi się ona w okresie prenatalnym i we wczesnym dzieciństwie, kiedy to te wszystkie rodzicielskie zabiegi – pieszczoty, pochwały, dotyk, naśladowanie wyrazu twarzy – stanowiły dla dziecka upragniona gratyfikacje. Potrzeba ta towarzyszy nam w późniejszym życiu, tylko teraz wypieramy się tego i szukamy innych wymówek.
W związku dwojga osób, w małżeństwie usilnie pracujemy aby pozbyć się oznak czułości. Związek, który wraz ze swoją miłością i czułością powinien otwierać nas na świat nowych doświadczeń – staje się on paranoidalnym układem.
Z czasem życie powinno być dla nas bogatsze i często dzieje się na odwrót – ulegamy cynizmowi, sarkazmowi i wrogości. Utrata miłości i czułości do własnego „Ja” może przybrać formę nienawiści i wrogości do siebie, którą przeniesiemy na innych……