Beckov to taka perełka, nie duża słowacka wieś z jedną wspaniałą skałą, na której powstał zamek. Tyle na temat wioski Beckova można zakomunikować w skrócie.

Data dodania: 2011-07-31

Wyświetleń: 804

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Parkujemy pojazd pod zamkiem, jednakże znalezienie ścieżki na zamek wcale nie jest takie intuicyjne. Pytamy lokalnego chłopaka jak najprędzej można wspiąć się na skałę... Wąską uliczką, kierującą pod górę, udajemy się pod jedyne wejście na obiekt ( po drodze zostawiamy zabytkowy cmentarz, chyba żydowski). Pod zamkiem, elegancko postawiono niska budkę z souvenirami i oczywiście skasowano nas za wejście. Chyba tylko fascynaci zjeżdżają z autostrady w kierunku Beckova. Mały interesik, małym interesikiem, ale otrzymaliśmy specjalny projekt ruin zamku i opis zamku w języku polskim ( osiągalnych jest parę wersji językowych) na żółtej kartce A4. Posiadamy szansę samodzielnie pozwiedzać ruiny obiektu. Bez przewodnika, z porcją niezbędnych informacji. Szczególny układ! Podoba mi się takie nastawienie do sprawy...

Wstępujemy przez barbakan z czasów banffiowskiej przebudowy ze zwodzonym mostem, i fosa która dawniej znajdowała się przed barbakanem. Dostajemy się na podzamcze z XV wieku, po lewej stronicy mieści się otwarta wieża strażnicza z czasów Mateusza Czaka Trenczańskiego, z którą łączy się frakcja obronna obiektu zamkowego, a na południe zbiega elementarna część miejskich obwarowań.

Samo podzamcze nie jest zbyt duże, na jego krańcu mieści się brama wejściowa na dolny dziedziniec. Cały dolny dziedziniec jest otoczony umocnieniami wkomponowanymi w naturalne skały. Brama wejściowa oryginalnie też została zaopatrzona w zwodzony mostek i układ umocnień. Górą nad wejściem przebiega mur kierowany do wejścia i do dziedzińca. Dolny dziedziniec był uzupełniony zabudowaniami gospodarczymi i koszarami. Na północ zbiegają się umocnienia, aż do scalenia całego obiektu zamkowego, powodem stała się studnia, która jest warunkiem właściwej obrony obiektu. Na dolny dziedziniec jeszcze przyjdziemy, teraz wybitniej fascynuje nas górny poziom.

Kierujemy się w jego kierunku, przed nami całkiem duża różnica pułapów, która można wspomnieć jest zniwelowana przez zespół pustelni. Po schodach, na nogach, docieramy do początkowej części górnego zamku. Po prawej stronie znajduje się wysoka defensywna wieża o nazwie Donjon. Jest ona z XII wieku.

Za nią mieści się wschodnia strażnica - tzw. stiborowska z XV wieku. A za tą basztą kolejna strażnica ;). Tym razem strzelnicza, to z tego obiektu spustoszenie siała wśród wrogiej armii uprzednia "artyleria". Stąd też nazwa baszty: armatnia albo strzelnicza. Po lewej stronie od wejścia \" mieści się\" pałac zachodni. A tuż za nim zachodnia strażnica. Wszystko to ewidentnie w zaczarowanym świetle ruin po tych budowlach.

Idąc dalej dochodzimy do dziedzińca środkowego powstałego w 1410 roku. Mieści się przy nim zbiornik wody pitnej z początku XV wieku.

Po prawej stronie niesamowita pozostałość po zamkowej kaplicy pochodzącej z również z roku 1410. Musiała wyglądać imponująco, zaświadczają o tym piękne zdobienia przy okiennych otworach.

Przemieszczając się dalej dotrzemy do pałacu północnego, jak podaje nasze źródło, najstarszej sekcji wybudowanej za zwierzchnictwa Stibora. Ta cząstka ruin nie jest osiągalna do zwiedzania, grozi w dużym stopniu zawaleniem. Całe ruiny, można przyznać, że grożą zawaleniem. Jest to już ostatnie miejsce na górnym poziomie zamku, które jesteśmy w stanie zobaczyć.

Nad Beckovem pojawiają się czarne chmury. Zmykamy na dolny dziedziniec już ostatnie fotografie, ostatnie spojrzenia na kaplicę zamkową, ostatnie spojrzenie na mury, które skrywają nie jedną historię tego obiektu zamkowego...

Licencja: Creative Commons
2 Ocena