Małe, rwące rzeki obfitują w ryby nawet przy najgorszej pogodzie. Gdy nie ma nawet cienia nadziei na upolowanie choćby jednej ryby w innych miejscach, w takich rzekach zawsze coś się złowi.

Data dodania: 2011-03-06

Wyświetleń: 2317

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

To prawda, że małe, rwące rzeki obfitują w ryby nawet przy najgorszej pogodzie. Gdy nie ma nawet cienia nadziei na upolowanie choćby jednej ryby w innych miejscach, w takich rzekach zawsze coś się złowi.

Bez względu na to, czy jest odwilż i podwyższona woda, czy przeszywa lodowaty mróz, w rwących strumieniach pływa mnóstwo ryb np. kleni, często można złowić dorodne płocie, a czasami trafić na zupełnie przyzwoitego okonia. Trzeba tylko zachowywać się bardzo cicho!

Ryby doskonale potrafią odbierać najmniejsze zmiany w otoczeniu. Nawet trzask nadepniętej gałązki może je na długo przepłoszyć.

Piękno małej rzeki polega na tym, że można łatwo rozszyfrować jej tajemnice. Nawet w samym środku najsurowszej zimy, łowiska aż się proszą, by się nimi zainteresować. Gdy się je odnajdzie, można być pewnym, że ryby będą w pobliżu. Warto zbadać każdy dołek poniżej jazów lub innych przeszkód. Każde głębsze miejsce zapewnia rybom schronienie. Przyjazne środowisko zachęca wiele ryb do pozostawania w dołkach przez całą zimę, dlatego rzadko odchodzi się z takich miejsc bez zdobyczy.

Równie atrakcyjne są ostrzejsze zakręty, w których woda jest głębsza, a jej nurt troszkę wolniejszy. Klenie i płocie bardzo takie zakręty lubią. Dzięki wszelkim przeszkodom, takim jak bp. połamane gałęzie, łowiska stają się dla ryb jeszcze lepsze. W małych rzekach ryby czują się bardzo niepewnie, więc tłoczą się wokół wszystkiego, co może im posłużyć za schronienie i daje poczucie bezpieczeństwa.

Bardzo często małe rzeki gwałtownie się zwężają, a w przewężeniach pomiędzy położonymi blisko siebie brzegami powstają bardzo głębokie miejsca. Czasem udaje się złowić nawet kilkanaście sztuk, zanim pozostałe się zorientują i umkną w popłochu.

Ponieważ każdy gatunek ryb ma swoje własne, ulubione miejsca, nie sposób znaleźć wszystkich ryb w jednym łowisku. Trzeba ich zatem poszukać w różnych zakamarkach.

Małe wysepki, ujścia, rowy, rozgałęzienia, a nawet przycumowane łodzie, czyli miejsca, w których normalnie się nie łowi, przyciągają zimą całe stada ryb żyjących w małych rzekach. Dlatego też opłaca się łowić aktywnie, chodząc w poszukiwanie odpowiednich miejsc. W małych łowiskach na ogół od razu udaje się coś złowić. Nie ma więc sensu rozkładanie sprzętu, jeśli kilka rzutów kontrolnych nie przynosi brania. Zwłaszcza klenie często chwytają przynętę już w chwili, gdy dotyka ona powierzchni wody - pod warunkiem oczywiście, że nic nie zakłóca spokoju i ciszy.

Licencja: Creative Commons
4 Ocena