We wstępnym projekcie c.o. musimy wybrać rodzaj instalacji, jaki nam najbardziej odpowiada. Może to być ogrzewanie podłogowe albo grzejniki panelowe, żeberkowe żeliwne w zależności od tego, w jakim układzie będzie c.o., zamkniętym lub otwartym. W układzie otwartym, grzejniki są bardziej narażone na działanie korozji przez ciągły dostęp powietrza, więc należałoby rozpatrzyć zastosowanie grzejników żeliwnych, ponieważ stalowe szybciej korodują.
Gdy mamy już hydrauliczną instalację centralnego ogrzewania, stajemy przed problemem, jaki wybrać napęd dla naszej machiny. Na początek w swoim (gniazdku, czyli upragnionym domu) zastosowałem Kolumienkę elektryczną c.o. 6kW, pracującą w układzie zamkniętym z pompą cyrkulacyjną, sterowane automatycznie termostatem pokojowym.
Po przykrych i kosztownych doświadczeniach z punktowym (wolno-wiszące grzejniki ze spiralą wolframową) ogrzewaniem elektrycznym, zastosowanie niniejsze było rewelacyjne. Było ciepła tyle, ile chciałem, we wszystkich pomieszczeniach. Lecz coś za coś. Było wygodnie, czysto i przyjemnie. Koszty za energię elektryczną były jednak zbyt wysokie. Przy oszczędnym grzaniu na prąd dwutaryfowy (temperatura w mieszkaniu utrzymywała się w granicach 20,5 st. C dzień i 19,0 noc) w sezonie jesień - zima średnie opłaty za energię wynosiły 1200-1400 złotych.
Muszę dodać, że decyzja założenia pieca elektrycznego u mnie była podyktowana brakiem dostępu do komina dymnego i tu znowu cenna uwaga, koniecznie proszę brać pod uwagę w fazie projektu usytuowanie komina, by w przyszłości bez problemu można było zastosować kominek, czy różnego rodzaju piece pożerające paliwa ciekłe czy stałe, lub zastosowanie innych niekonwencjonalnych źródeł pozyskiwania ciepła. W poszukiwaniu mniejszych kosztów i wydatków na ogrzewanie upragnionego mieszkania brnąłem dalej z uporem maniaka, ale o tym w następnym artykule.