Ojciec Leon Knabit – postać, której nie trzeba przedstawiać. Miły, ciepły, otwarty człowiek, który dla każdego ma dobre słowo i uśmiech. Czasem jednak potrafi dać ciętą ripostę, zwłaszcza ateistom wypowiadającym się na jego blogu.

Data dodania: 2011-01-15

Wyświetleń: 1675

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Ostatnio jednak co tydzień możemy usłyszeć kilka słów od ojca Leona na portalu Poważne Sprawy Poważne Odpowiedzi. Z właściwą sobie pogodą ducha mówi o sprawach trudnych, nietypowych, bardzo aktualnych.

Pierwszy odcinek dotyczył czyśćca. Czym właściwie jest, czy istnieje, gdzie sę znajduje i na czym polega? W Piśmie Św. nie na wszystkie te pytania znajdziemy odpowiedź.  Jak to jest, że człowiek skażony grzechem pierworodnym ma większą skłonność do złego, a jednocześnie jest w nim tak wielka tęsknota za dobrem. No i po co Czyściec, skoro ustanowiono sakrament pojednania? Grzechy zostają nam darowane, jednak pozostaje kara za te grzechy. Ale na czym właściwie polega ta kara? Czy jesteśmy skazani na ogień, piekło? Nic z tych rzeczy - ale więcej szczegółów i dodatkowe informacje, równie ciekawe i przedstawione w interesujący i wciągający sposób -  na stronie internetowej. Tam również można podyskutować.

Kolejne spotkanie z ojcem Leonem poświęcone było sprawie bardzo aktualnej i żywo dyskutowanej – mianowicie mowa była o celibacie. Ojciec Leon wyjaśnia, że seks nie jest niczym złym, jest stworzony przez Pana Boga, jednak zarezerwowany dla sakramentalnych związków. Używanie go może być dobre lub złe – w zależności od intencji. Zwłaszcza dzisiaj wydaje się, że trudno żyć bez seksu, skoro tak bardzo wsiąkł w media, reklamy, nawet kulturę i sztukę. Z bardzo ważnej relacji intymnej stał się czymś powszednim, metodą odreagowania stresu, ukrycia braku własnej wartości, zaspokojeniem popędu, sposobem na relaks.

 Tymczasem są ludzie, którzy całe życie żyją w celibacie. Pojawia się pytanie, jak to możliwe, że duchowni mogą poradzić sobie bez kobiet? Przecież Pan Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, nakazał im rozmnażać się i czynić sobie ziemię poddaną. Jednak niektórych powołuje do innego rodzaju życia. Pan Bóg staje się Oblubieńcem duszy, obdarza ich łaską celibatu i pozwala  im realizować siebie i miłość bez małżeństwa, a tym samym bez seksu. Ojciec Leon ukazuje nam celibat od strony łaski, specjalnego daru, który prowadzi do Pana Boga na skróty. Mówi jak radzić sobie w trudnych momentach i dlaczego zniesienie celibatu duchownych wcale nie jest do końca korzystne. Celibat nie powoduje zubożenia człowieka, wręcz przeciwnie, wystaczy spojrzeć na ojca Leona, gdy mówi: „Jestem szczęśliwy, radosny i tym szczęściem na wszystkich chlapię”.

Jak się rozebrać, by to się jeszcze nazywało ubiorem? Najnowsze – noworoczne spotkanie – to rozważanie na temat ubioru. Ale ubioru specjalnego, gdyż ojciec Leon rozważa kwestię, czy sutanna jest przeżytkiem. Dąży się do tego, by duchowni zrzucili sutanny i ubierali się „po cywilnemu”, tymczasem wojsko i straż pożarna mają mundury, lekarze – woje kitle. W ten sposób wiadomo, z czym ma się do czynienia. Podobnie, szaty duchownego sa w pewnym stopniu znakiem dostojeństwa. Ludzie wiedzą, że maja do czynienia z księdzem lub zakonnikiem, wiedzą, czego się po takiej osobie spodziewać. Niestety, coraz częściej strój duchownych traktowany jest jako „ubranie robocze” i zdejmowany tuż po mszy św. Tylko pojawa się pytanie, czy nie prowadzi to do zatracenia własnej tożsamości? Czy ksiądz bez sutanny nadal jest księdzem? Czy nie jest to swoista schizofrenia, stanie okrakiem, jedną nogą jako ksiądz, drugą jako cywilny człowiek? Wiele osób postrzega to jako wolność, uwolnienie od średniowecznych zasad i symboli, ojciec Leon stawia jednak pytanie czy to nie jest czasem nowy rodzaj terroryzmu? Warto się nad tym zastanowić.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena