O jednym projekcie obecnego rządu można powiedzieć, że jest zdecydowanie udany: jest to tak zwany Orlik 2012. A co się dokładnie kryje pod tą niezbyt wiele mówiącą nazwą?
Otóż rząd zauważył problem, że młodzi sportowcy nie mają gdzie trenować; a przecież prawdziwe talenty sportowe niekoniecznie muszą się rekrutować z dużych miast, gdzie z dostępem do obiektów sportowych na ogół nie ma problemu. Co z mieszkańcami małych miejscowości? A wiadomo przecież, że młodzi sportowcy to przyszłość polskiej kadry. I że nie ma sportu bez treningów, a trenować trzeba mieć gdzie. Takim właśnie kompleksowym obiektem do różnorodnych treningów ma być Orlik obiekt taki ma zawierać boisko do grania w piłkę nożną pokryte sztuczną trawą, kolejne pokryte tartanem do takich gier jak koszykówka, siatkówka czy piłka ręczna, a także odpowiednio obszerne i wyposażone zaplecze sportowe. Ponadto obiekt może także zawierać siłownię i plac zabaw. Obiekty zawierające wszystkie wymienione wyżej elementy (poza placem zabaw i siłownią, które nie są wymagane) to właśnie Orliki.
W rzeczy samej program jest stopniowo realizowany, a kolejne obiekty są oddawane do użytku. Ich finansowanie sprawia, że wybudowanie takiego obiektu nie jest tak dużym obciążeniem dla gminy, ponieważ jedną trzecią kosztów pokrywa rząd, a jedną trzecią – Urząd Marszałkowski. Koszt jednego obiektu przeważnie oscyluje wokół kwoty jednego miliona złotych – łatwo policzyć, że z tej kwoty gmina musi wyłożyć nieco ponad trzysta tysięcy, co rzeczywiście jest bardzo opłacalne.
Na koniec kalkulacji finansowych warto jest postawić sobie pytanie czy wydatek tego typu obiekt w budżecie gminy jest uzasadniony - a biorąc pod uwagę, że jest to inwestycja nie tylko w infrastrukturę, ale również w przyszłość naszej młodzieży wydaje się to sprawą oczywistą.