Tworzeniem standardów tych zajmuje się przede wszystkim W3C (World Wide Web Consortium) organizacja założona przez faktycznego twórcę WWW człowieka o nazwisku Tim Berners-Lee.
Jej misją jest "doprowadzenie Sieci do jej pełnego potencjału", a zrzesza ponad 350 organizacji z firmami takimi, jak Microsoft, IBM, Apple Computer czy Adobe na czele.
Skąd się wziął problem ze stosowaniem standardów sieciowych?
Paradoksalnie problem spowodowali producenci przeglądarek internetowych, którzy byli zaangażowani w działalność W3C od samego początku. Tworząc przeglądarki, które nie interpretowały standardów w jednolity sposób, zaszkodzili projektantom i twórcom witryn internetowych, użytkownikom, jak również wszystkim właścicielom (obecnym i przyszłym) serwisów.
W szczytowym okresie całego zamieszania niekompatybilności między przeglądarkami i standardami doszły do takiego poziomu, że twórcy stron musieli robić dwie (a czasem nawet więcej) wersje witryn po jednej dla każdej z przeglądarek. Nie trzeba dodawać, jak wpływało to na budżety projektów. A kiedy budżety okazywały się za małe użytkownikom tej "mniej popularnej" przeglądarki po prostu blokowano dostęp do witryn.
Na tym problemów nie koniec twórcy stron próbując obejść błędy w przeglądarkach wypracowali sobie szereg sztuczek, które niepotrzebnie obciążały kod stron (przez co te ładowały się o wiele wolniej), zmniejszały ich dostępność, utrudniały (i czyniły droższymi) wszelkie aktualizacje itd. itp.
Dziś sytuacja wygląda lepiej najpopularniejsze przeglądarki w miarę dobrze wspierają standardy. Cóż z tego, skoro na całym Świecie wciąż są dziesiątki tysięcy bardzo dobrze opłacanych "profesjonalnych" twórców witryn internetowych, pracujących w renomowanych agencjach, którzy budują witryny z poprzedniej epoki. Witryny, które w każdej nowej przeglądarce powodować będą coraz więcej problemów.
Dlatego tworzenie stron internetowych należy powierzyć profesjonalistom.