Pamiętam czasy gdy w pawilonach handlowych stały stoiska z kasetami magnetofonowymi do kupienia za 150 000 starych złotych (15.00PLN) z zawartością blisko 40 scrackowanych gier (!). Stoiska te były na dobrą sprawę legalne, nikomu nie przyszło do głowy żeby sprawdzać, czy towar pochodzi od producenta czy z piwnicy crackerów ;). Dziś wspominając tamte czasy można pokusić się o stwierdzenie, że łatwiej było nabyć "piraty" niż oryginalne kopie.
Przenieśmy się dekadę dalej. PC-ty stają się powszechnością, Windows 98 z hukiem wchodzi na rynek. Monopol Microsoftu daje się we znaki, co odbija się na cenach legalnych Okienek. Nie każdy jest w stanie dać kilkaset złotych, a i Ci, których na to stać wychodzą z założenia, że po co tyle płacić skoro czysta płyta w sklepie kosztuje 2zł. Warto zwrócić uwagę na fakt, że 12 lat temu zarobki przeciętnego Polaka były dużo mniejsze od obecnych. Ceny gier również nie rozpieszczały. Standardem była cena okolo 159zł - 199zł za nowo wydany produkt. W czasach gdy nagrywarkę CD można było nabyć w cenie nie mniejszej niż 2000zł najbardziej na osiedlach bogacili się Ci, którzy w nią zainwestowali. Z biegiem lat wszyscy przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy. Gdy ceny nagrywarek spadały, każdy już na własną rękę mógł sobie "radzić" z wysokimi cenami oprogramowania.
Kolejna dekada dalej - mamy rok 2010. Co się zmieniło? Przede wszystkim skala dostępu do Internetu zwiększyła się wielokrotnie i teraz przeważająca większość ludzi ma dostęp do Sieci. Jak łatwo się domyśleć, dla "fanów gier i oszczędności zarazem" jest to istny raj. Nie trzeba nawet wydawać na czystą płytę... Jednak z drugiej strony trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż ceny gier i oprogramowania spadły dwu-trzykrotnie. Coraz częściej nowość na rynku kosztuje już ok. 69zł, a nowy Windows 350zł. Legalne upgrade z XP lub Visty do najnowszego systemu możemy kupić za ok. 200zł. Do tego można zauważyć stosunkowo większe wypłaty w porównaniu do dekady wcześniej. Możemy dodać także możliwość darmowego pobrania produktów Microsoftu dla studentów wielu uczelni w Polsce. Teoretycznie więc tłumaczenie, że jest "za drogo" powoli przestaje mieć rację bytu. Nie u nas. Jako jedni z niewielu mamy ogromne predyspozycje do narzekania i zastępowania jednego powodu innymi. Chociaż by być do końca obiektywnych można zauważyć, że z biegiem czasu coraz więcej osób wyciąga portfele w Empikach, ściskając w ręku pudełko z grą.
A może po prostu wystarczyło by sobie wyobrazić sytuację, w której ja - Kowalski napisałem świetną autobiografię nad którą spędziłem dwa lata. Jednak dzień przed premierą ktoś ją wykradł z wydawnictwa i sprzedałem zamiast 10 000 sztuk, zaledwie 2 000, gdyż pozostałą ilość można za darmo ściągnąć z torrentów...