Kontrola NIK wykazała
Na jednego wychowanka w zakładzie poprawczym (dane zebrane z całej Polski, okolic Krakowa, Warszawy, Poznania oraz innych większych aglomeracji) wydaje się średnio w Polsce ponad osiem tysięcy złotych miesięcznie, istnieją również zakłady jak poprawczak w Nowej koło Bydgoszczy gdzie na jednego wychowanka przeznacza się sumę osiemnastu tysięcy złotych miesięcznie! Sytuacja przedstawia się jednak dramatycznie nie tylko pod względem gospodarowania pieniędzmi oraz stanem finansów lecz również skutecznością tych działań, bowiem jak wskazuje raport Najwyższej Izby Kontroli z 2009 roku dotyczący skuteczności przeprowadzania resocjalizacji przedstawia jasno iż ponad 60% wychowanków zakładów poprawczych powraca na drogę przestępczą, lecz czy urzędnicy wiedzą w czym tkwi centrum problemu?
Urzędnicy państwowi bronią zakładów poprawczych podając coraz to ciekawsze tłumaczenia
1.Jacek Jezierski, prezes Najwyższej Izby Kontroli komentując raport:
„Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, jedną z nich jest przeludnienie w niektórych przypadkach dochodzące do 20% co w oczywisty sposób zmniejsza skuteczność całego procesu bo jest mniejszy kontakt pomiędzy wychowawcą a wychowankiem”.
2.Romuald Sadowski, dyrektor zakładu poprawczego w Warszawie – Falenicy w czasie debaty z Januszem Korwin-Mikke w sprawie zakładów poprawczych:
„Dobrym przykładem jest, ja lubię porównywać to do choroby, tak. Dobrym przykładem będzie profesor Grzegrzowska która na jednej szali umieściła dzieci ciężko upośledzone, kalekie, niewidome i niedostosowane społecznie, to było bardzo mądre i nowoczesne”
3.Monika Lewoc z Ministerstwa sprawiedliwości komentując dane przedstawione przez NIK:
„Obowiązków jakie spoczywają na zakładach poprawczych jest tak dużo i to musi kosztować, a sam efekt jest niepewny bo zależy to nie tylko od samej placówki lecz również od środowiska rodzinnego”.
Z pośród ludzi piastujących posadę na państwowych stołkach wyłamał się tylko jeden który całkowicie zbeształ obecny stan rzeczy z błotem, był nim prof. Krzuszyński będący karnistą na Uniwersytecie w Warszawskim. Będąc w Krakowie podsumował doniesienia przedstawione przez NIK następującymi słowami: „W jednym zakładzie w którym znajduje się trzynastoletnie dziecko które z niedojrzałości, głupoty popełniło czyn zabroniony i znalazło się w zakładzie poprawczym, oraz również dwudziesto jedno letni byk który już jest ukształtowanym gangsterem”.
NIK skontrolował 23 poprawczaki podczas gdy tylko jeden otrzymał ocenę pozytywną, według sondy smsowej przeprowadzanej 14.09.2009 roku na antenie TVP INFO 96 % uczestników sondy uważa iż zakłady poprawcze nie spełniają swojej roli, natomiast 4 % jest zdania przeciwnego i uważają że zakłady poprawcze spełniają swoją rolę.
Kara ma wychowywać.
Według obecnie rządzących ludzi o poglądach nieco odchylonych w stronę dążenia do powszechnego egalitaryzmu bandyty nie można karać jako jednostki ponieważ on sam nie jest winny swojego postępowania. Winne natomiast jest społeczeństwo które pozwoliło na ukształtowanie się go w ten sposób oraz dopuszczenie aby wszedł na drogę przestępstwa, tak też społeczeństwo nie ma żadnego moralnego prawa karać przestępców za dokonane zbrodnie ponieważ samo jest sobie winne. Tym sposobem dochodzimy do resocjalizacji która jest tak chętnie proponowana przez środowiska lewicowe możemy atakować idee istnienia ośrodków karnych dla nieletnich z każdej strony, otóż po pierwsze kara jak jej nazwa sama wskazuje służy do karania, nie do wychowania. Po drugie chociaż sama kara nie ma działania prewencyjnego i sama prewencja nie jest niczym dobrym, samo widmo kary ma już działanie prewencyjne ponieważ odstrasza potencjalnego bandytę. Jak natomiast ma odstraszać jeśli bandyta wie że trafi do ośrodka w którym nie spotka go żadna kara tylko będzie miał zapewniony wysoki komfort oraz będą go co najwyżej wychowywać? Lecz gdyby nawet już zgodzić się z tym że owe ośrodki miały by to robić widzimy iż jest to całkowicie nieskuteczne, gdyż 60% wychowanków domu dziecka znów powraca na ścieżkę przestępczą, zastanówmy się więc czy na przykład trzynastolatek który trafia do domu poprawczego za nieumyślne uszkodzenie ciała kolegi, do czego dołożono akurat kradzież wynikającą z jego głupoty. Sam wiem że takie sytuacje się zdarzają ponieważ Kraków zamieszkują najróżniejsze grupy społeczne które przenikają się wzajemnie, toteż mogłem obserwować również w pobliżu mojego miejsca zamieszkania iż wcale nie złe dzieciaki lecz po prostu nudzące robiły mało szkodliwe psikusy, jeśli taka osoba trafi do domu dziecka gdzie na początku zostanie pobita, o ile nie zgwałcona aby pokazać jej właściwe miejsce w szeregu ma spore szanse na stanie się bandytą. Nie ma co ukrywać iż wychowawcy po prostu nie są w stanie upilnować dzieci, sami ze szkolnych lat możemy sobie przypomnieć iż nauczyciele tak naprawdę bardzo mało wiedzieli o sytuacji i relacjach między uczniami, co dopiero mówić o zakładach poprawczych w których konspiracja to drugie imię każdego wychowanka, a wyłamanie się to konfidentcwo grożące kalectwem.. Dużo większą ilość czasu taka osoba spędzać będzie pod opieką bandytów którzy mogą potraktować je dwojako, albo jako intruza i szmatę którego należy gnoić. Albo jako swojego którego warto wprowadzić ponieważ nadaje się do świata przestępczego, w każdym razie nigdy nie zostanie potraktowany neutralnie i jakakolwiek resocjalizacja może jedynie zaszkodzić.
(Wychowawcy również często wykorzystują wychowanków lub znęcają się nad nimi,dziecko które nie jest zepsute i tam trafi z pewnością nie wyjdzie z tamtąd lepszym człowiekiem)
Czy przywrócić karę chłosty?
Kara chłosty chociaż brzmi jak rodem ze średniowiecza nie musi być takim złym rozwiązaniem, po pierwsze jest chyba ona mniej okrutna niż umieszczenie młodego człowieka w zamkniętym pokoju, pozbawienie go woli oraz oddanie go do miejsca gdzie rządzi jedynie brutalne prawo silniejszego. Już w domach dziecka odkrywa się całe fale gwałtów dokonywanych przez starszych wychowanków na młodszych, co dopiero mówić o zakładach poprawczych w których przemoc jest gloryfikowana? Kara chłosty jest czymś co może skutecznie odstraszać młodych ludzi, po pierwsze jest niezwykle bolesna, może nie tak okrutna jak sam gwałt który grozi w zakładzie lecz na pewno zniechęci delikwenta, po drugie jeśli będzie wiedział że następnym razem dostanie trzykrotnie mocniej na pewno się zniechęci. Po drugie pamiętajmy iż tam też jest człowiek, nie chodzi tylko o to by nim pogardzać (co jest oczywiście potrzebne aby poczuł na sobie piętno za niegodziwości) lecz również dla jego oraz naszego dobra nie krzywdzić go bardziej, otóż chłosta rani tylko ciało, podczas gdy poprawczak kaleczy również duszę. Osoby wychodzące z poprawczaków są po prostu lepiej gotowe do funkcjonowania w świecie przestępczym, często nie mając żadnych powiązań z organizacjami przestępczymi dzieje się tak iż po wyjściu z poprawczaka od razu odbierają ich samochody z gangsterami w środku. W Krakowie gdzie mieszkam tradycja karania za niegodziwości, często nawet publicznego ma długą tradycję, do dziś dzień przy wejściu do kościoła mariackiego od strony placu mariackiego wiszą kajdany w które zakuwano cudzołożników, jeśli delikwent lub delikwentka zostali przyłapani na zdradzie w niedzielę rozbierano ich do naga nakładając kajdan na szyję tak aby wszyscy ich zobaczyli, jedyne co zostawało tak karanym to zakrywanie rękoma swojej nagości oraz kierowanie wszem i wobec do przyglądającego się tłumu tłumaczenia.
Kraków nie miał jednak zbyt mądrego prawa, uważam iż to rozwiązanie jest zbyt surowe i państwo nie powinno ingerować w życie obywateli do tego stopnia, jednak zapewniam iż wielu ludzi nie prowadziło takich procederów właśnie obawiając się surowej i dotkliwej kary.
Społeczeństwo jest winne
Można by się tu kłócić na wiele sposobów, tymczasem praca RP. Ebsteina autora wielu prac na tematy medyczne oraz społeczne: The molecular genetic architecture of human personality pokazuje następujące dane:
prawdopodobieństwo, że dziecko wejdzie w konflikt z prawem dla:
a) dzieci z "genami przestępczymi", wychowane w środowisku przestępczym: 40% (sic!)
b) dzieci z "genami przestępczymi", wychowane w "dobrych domach": 12.1%
c) dzieci "bez genów przestępczych", wychowane w środowisku przestępczym: 6.7%
d) dzieci "bez genów przestępczych", wychowane w "dobrych domach": 2.9%
Jak widać czynnik genetyczny ma większy wpływ, niż czynnik środowiskowy, ale prawdziwym dopalaczem w statystykach jest połączenie tych dwóch elementów, jakiekolwiek tłumaczenie że sprawa ma się inaczej oczywiście ma sens i podstawy ponieważ zawsze, ale to zawsze istnieją wyjątki. Takie wyjątki warto brać pod uwagę jednak statystyki również nie biorą się znikąd, co prawda często wprowadzają w błąd, jednak jeśli sporządzone są rzetelnie mogą być pomocne.
Po za tym w jaki sposób sędziowie chcą wydawać uczciwe wyroki skoro oni również byli kształtowani przez społeczeństwo, nie im oceniać dobrze czy źle ponieważ system wartości ponoć musiał zostać im narzucony. Czy też nie uczciwym w takim wypadku było by gdyby sędzia na argument obrony o złym wychowaniu oskarżonego przez społeczeństwo nie mógł odpowiedzieć „a Ja skazuję pana na karę chłosty, BO TAK UKSZTAŁTOWAŁO MNIE SPOŁECZEŃSTWO!” ? Przecież jest to zgodne z dogmatem wyznawanym tak chętnie przez środowiska lewicowe.
Kara czy nagroda?
Obecnie przestępcy karani są warunkami lepszymi niż byli sami sobie w stanie zapewnić z prowadzenia swoich nieuczciwych procederów, nie mówimy o warunkach psychicznych bowiem są one dobre tylko dla psycho oraz socjopatów którzy w ciężkich patologicznych warunkach odnajdują się dużo lepiej niż jednostki prospołeczne. Bandytą tak więc w zamian za gwałty, kradzieże, rozboje, pobicie oraz włamania gwarantuje się jedzenie, nocleg, czystą pościel, dostęp do Internetu, regularne badania kontrolne oraz świadczenia dzięki którym gdy tylko się źle poczują za pieniądze podatnika mogą odwiedzić centrum medyczne.
Kraków może przesadzał ze swoim karaniem za niemoralne postępowanie lecz znowuż nagradzanie za popełnianie przestępstw jest ostrym przegięciem w drugą stronę które również powinno nas bulwersować.
Obecnie karanie fizyczne nawet własnych dzieci jest surowo zabronione i nie zamierzam zachęcać do łamania prawa w jakikolwiek sposób, jednak samo wezwanie do debaty oraz przytaczanie cennych według mojej subiektywnej oceny argumentów jest jak najbardziej zgodne z prawem i nie jest nawet źle widziane, to też zachęcam do dyskusji w komentarzach na tematy niezwykle ważne oraz o ocenianie moich artykułów.
Dziękuję.