Czym byłyby zaręczyny bez pierścionka i wyznania miłości? Tak naprawdę wtedy dla kobiety nie byłyby już tak ważne, jak są obecnie.
Ja nigdy nie zapomnę, w jaki sposób oświadczył mi się mój ukochany. Kiedy byliśmy w zimie na wyjeździe w górach, wydeptał w głębokim śniegu ogromne serce, a w środku jedno pytanie - „Wyjdziesz za mnie?".
Byłam naprawdę zaskoczona i wzruszona.
Mimo mrozu, zrobiło mi się gorąco. Wtedy on uklęknął i spytał jeszcze raz. A kiedy odpowiedziałam „tak!", dał mi przepiękny pierścionek zaręczynowy. Pięknym chwilom powinny towarzyszyć piękne rzeczy.
Nie wiem skąd wiedział, że już jako mała dziewczynka wymarzyłam sobie pierścionek z białego złota z brylantem w kształcie łezki. Moja koleżanka dostała tradycyjny - złoty, trochę w stylu babcinym, z mnóstwem drobnych kamieni, tworzących piękny brylantowy kwiat.
Nosi go do dzisiaj razem z obrączką. Ja z pewnością też nie będę rozstawać się z moim.
Myślę, że jest tyle rodzajów zaręczyn ile par, które się kochają. Każda z opowieści moich koleżanek, które mają już je za sobą różni się od siebie.
Jednak wynika z nich, że większość kobiet preferuje tradycyjne oświadczyny. 90 procent moich znajomych wybrałoby jako idealne miejsce ulubioną restaurację z nastrojową muzyką. Z pewnością idealnym momentem jest moment deseru. Potem można już wznosić toast, oczywiście szampanem.
Jeśli chodzi o trunek nic nie zmieniło się od czasu, kiedy nasze babcie i prababcie wychodziły za mąż - szampan i róże sprawdzają się w każdej romantycznej sytuacji. A czy można wymarzyć sobie bardziej godną ich oprawę niż właśnie zaręczyny? Oczywiście zdarzają się wśród płci pięknej miłośniczki mocniejszych wrażeń, które w każdej sferze życia nastawione są na oryginalność.
Na nich może nie zrobić wrażenia opisany powyżej tradycyjny schemat. Im trzeba zaimponować tak, jak zrobił to mój ukochany. Jego młodszy brat też nie chciał być gorszy i na zapytanie się swojej sympatii, czy spędzi z nim resztę życia, wybrał bardzo niecodzienny sposób.
Kiedy byli w wesołym miasteczku, spędzili tak dużo czasu na strzelnicy, dopóki Marcinowi nie udało się zestrzelić wyjątkowo tandetnego pierścionka z czerwonym oczkiem. Potem wsunął go na palec swojej wybrance z zapewnieniem o wiecznej miłości i o tym, że chce z nią spędzić resztę życia.
Oczywiście zamienił potem świecidełko na prawdziwy rarytas wśród zaręczynowych pierścionków, ale moment zaręczyn na stałe został w ich wspomnieniach.
Kobiety lubią się chwalić, dlatego sprawdzi się też zrobienie czegoś wyjątkowego, o czym długo będą mogły opowiadać swoim koleżankom i rodzinie. Idealnym pomysłem na uczczenie tego wyjątkowego dnia jest napisanie miłosnego zaręczynowego wiersza albo piosenki.
Bo któż nie chciałby mieć lirycznego utworu na wyłączność. Albo pójść na całość i oświadczyć się w powietrzu, podczas lotu samolotem, albo pod wodą, podczas wakacyjnego kursu nurkowania w Egipcie.
Osoby, które chcą nieco odejść od tradycji mają naprawdę duże pole do popisu. Jednak, co do niektórych pomysłów, można mieć pewne zastrzeżenia. Słyszałam kiedyś opowieść o tym, że chłopak chciał zrobić wielkie wrażenie na przyszłej żonie i przygotował wielki plakat z podobizną ich dwojga i oświadczynowym zapytaniem.
Jednak nie to mnie najbardziej zdziwiło, ale miejsce, w którym zdecydował się go umieści - ostatnie piętro jednego z najwyższych wieżowców w stolicy...
Inny niespotykany zbyt powszechnie sposób, to wyklejenie pytania na suficie w sypialni. Oczywiście trzeba użyć fluorescencyjnych liter i zgasić światło.
Efekt z pewnością może być ciekawy. W tym wypadku doceniono pomysłowość drugiej połówki.
Z czystym sumieniem mogą polecić też wybór miejsca nieco bardziej egzotycznego niż własna sypialnia.. Strzałem w dziesiątkę z pewnością będzie miejscowość, z która związane są wasze najpiękniejsze wspomnienia.
Na moim przykładzie widać, że taki pomysł rewelacyjnie wypada. To, że mój chłopak wybrał miejsce, w którym spędziliśmy pierwsze wspólne wakacje mocno ujął mnie za serce. Teraz nie będziemy się już zastanawiać, gdzie spędzać kolejne rocznice ślubu.
Górska miejscowość, z dala od zgiełku i tłumów turystów świetnie nadaje się na spędzanie czasu sam na sam.
Warto też wybrać odpowiedni dzień. Jak widać na przykładzie wielu par, dobrym pomysłem jest łączenie specjalnych okazji i przez to jeszcze bardziej podnoszenie ich rangi. Nie przez przypadek największy odsetek zaręczyn przypada na Dzień Świętego Walentego.
Można wtedy dać ukochanej nie tylko pierścionek ale także co najmniej tuzin walentynkowych kartek, a na każdej z nich napisać innymi słowami wyznanie miłości. Można też oświadczyć się w Boże Narodzenie i tym samym dać partnerce najpiękniejszy prezent, jaki tylko kobieta może sobie wymarzyć.
Wtedy będzie miała prostą odpowiedź na pytanie, jaki prezent w jej życiu był najbardziej wyjątkowy. Tak samo można postąpić w jej imieniny i urodziny. Jednak z urodzinami należy zachować daleko idącą ostrożność, bo nie każda przedstawicielka płci pięknej chciałaby kojarzyć dzień swoich zaręczyn z upływającym czasem, kolejnymi latami w swoimi życiu i po postu ze starzeniem się.
Niektórzy z odważniejszych panów decydują się na duże ryzyko i nie planują tego wyjątkowego dnia. Stawiają oni na spontaniczność, która w tym przypadku, jak i w każdym innym w życiu, czasami się sprawdza, a czasami nie. Warto jednak w tym wypadku postawić się na miejscu kobiety, która za żadne skarby nie zrezygnowałaby z odświętnej oprawy. Większość z nas podpisałoby się pod stwierdzeniem: "Szkoda, że zaręczyny zdarzają się tylko raz w życiu". A niektóre nawet dwiema rękami. I ze względu na to, warto odpowiednio je uczcić. Wtedy zawsze już będzie można wracać do nich wspomnieniami, kiedy w życiu nie wszystko będzie układało nam się jak z płatka.
Powodzenia!